Afera dotycząca wpisu Barbary Kurdej-Szatan odbiła się szerokim echem. Współpracę z aktorką zakończyła Telewizja Polska, a sama zainteresowana przyznała, że w wyniku kontrowersji straciła kontrakty reklamowe. Mimo przeprosin sprawa trafiła do sądu, który jednak uznał, że Kurdej-Szatan nie dokonała czynu zabronionego.
Barbara Kurdej-Szatan nadal w cieniu skandalu w sprawie wpisu o Straży Granicznej
Chociaż upłynęło już kilka lat, aktorka dalej mierzy się z konsekwencjami swojej emocjonalnej wypowiedzi dotyczącej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Mimo prawomocnego uniewinnienia, wiele osób dalej ma jej za złe słowa skierowane do funkcjonariuszy Straży Granicznej, domagając się zadośćuczynienia.
Tak też było podczas ostatniego spektaklu "Ina. Wolisz, kiedy się śmieję" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Podczas występu Barbary Kurdej-Szatan jedna z osób na widowni krzyknęła:
"A kiedy żołnierzy naszych przeprosisz?"
Według przekazów, osoby grające w spektaklu nie zareagowały na incydent i kontynuowały występ.
Zobacz też: Magda Umer poważnie chora. Koncerty artystki zostały odwołane
Aktorka odpowiedziała. Takie ma relacje z mundurowymi
Sytuacja nie umknęła uwadze mediów, które postanowiły poprosić Barbarę Kurdej-Szatan o komentarz. W rozmowie z serwisem "WP Film" aktorka przyznała, że do takich zdarzeń czasami dochodzi w czasie spektakli, a tym razem do sytuacji doszło akurat po scenie o wojennym charakterze.
"Jedna z pań na widowni powiedziała po spektaklu, że myślała, że ten atak słowny był częścią przedstawienia. Rzeczywiście, po bardzo emocjonalnej scenie wojennej, jedna starsza pani, widocznie pod wpływem właśnie ogromnych emocji, tak krzyknęła. Grałam dalej, po prostu. Czasem komuś zadzwoni telefon, czasem ktoś coś odpowie, a czasem, jak widać, krzyknie" - powiedziała.
Aktorka opowiedziała przy okazji, jaki dziś ma stosunek do służb mundurowych. Wyjawiła, że funkcjonariuszy traktuje życzliwie, a jednemu wyprawiła nawet niespodziankę z okazji zakończenia wieloletniej służby. Zauważyła jednak, że nadal część osób wykorzystuje mundur do niecnych celów, psując reputację pozostałym pracownikom służb państwowych.
"Na szczęście z mundurowymi się witamy, uśmiechamy do siebie, jednemu panu robiłam niespodziankę urodzinową na zakończenie jego służby. Na lotniskach przy spotkaniach ze Strażą Graniczną również jest zawsze bardzo przyjemnie."
"Większość mundurowych wykonuje swoją służbę z pełnym oddaniem, a ci, którzy ten mundur próbują wykorzystać do nadużywania władzy i okrucieństwa, wyłącznie psują reputację i wizerunek tym prawym i godnym. A ja wierzę, że dobro, godność i prawda zawsze zwyciężą" - czytamy.