Ten słynny film trwa zaledwie siedem sekund, ale widać na nim coś, co wstrząsnęło światem w roku 1967. Na odludnym terenie w rejonie miejscowości Bluff Creek miał zostać zauważony humanoidalny potwór. Wielką Stopę nagrało dwóch mężczyzn, którzy podzielili się historią z resztą świata. Mimo słabej jakości filmu przez lata miliony entuzjastów i miłośników zjawisk nadprzyrodzonych wierzyło, że 'brakujące ogniwo ludzkości' błąka się gdzieś po USA. Wszystko wskazuje jednak na to, że postępująca technologia nie obejdzie się z tym dowodem łaskawie.
Film z Wielką Stopą z 1967 roku. Czy to oszustwo?
Do rozwikłania zagadki kultowego filmu Pattersona-Gimlina postanowiono użyć modułu sztucznej inteligencji. Poprawiono obraz, by stał się on bardziej stabilny i wyraźny. Co ujawnił? W większości przypadków to, co już dawniej było podważane. Futro Wielkiej Stopy na nagraniu, które jest teraz bardzo dobrze widoczne, rzeczywiście wygląda jak nałożony na człowieka kostium. Ponadto dobrze się przyglądając możemy zauważyć coś w rodzaju... butów.
Entuzjaści będą jednak z pewnością powtarzać, że nagranie jest prawdziwe ze względu na niezwykły sposób poruszania się postaci, jaki i długie, podobne do małpich ramiona. Wielka Stopa ma zamieszkiwać odlegle tereny leśne na pograniczu Stanów Zjednoczonych i Kanady, jednak do tej pory, pomimo licznych świadków, którzy twierdzą, że mieli spotkanie z potworem, nie ma innych dowodów na jego istnienie.
