Koń arabski

i

Autor: fot. Wikimedia commons

Pride of Poland 2022. Skandal na licytacji koni arabskich

2022-08-30 15:23

Okazuje się, że kwota uzyskana na prestiżowej aukcji koni arabskich w Janowie Podlaskim będzie znacznie niższa, niż oficjalnie ogłoszona przez organizatorów. Okazało się bowiem, że Francuz, który wylicytował trzy konie za prawie milion euro, do dziś nie wpłacił pieniędzy. Informacje o skandalu na Pride of Poland 2022 opisała „Gazeta Wyborcza".

Skandal na aukcji Pride of Poland 2022

Aukcja koni arabskich czystej krwi w Janowie Podlaskim odbyła się 14 sierpnia. W trakcie wystawy można było wylicytować najpiękniejsze konie z polskich stadnin. Uczestnicy aukcji nazywanej również Pride of Poland 2022, po wygraniu licytacji powinni w ciągu tygodnia wpłacić właścicielom stadnin pieniądze za wylicytowane klacze i ogiery. Większość klientów już dopełniła tego obowiązku i odebrała konie. Niestety na licytacji pojawiła się osoba, która wylicytowała konie z trzech polskich stadnin — Michałowa, Janowa Podlaskiego i Białki. Kwoty zaoferowane przez kupca za konie robią wrażenie. Łącznie za konie wylicytowane na Pride of Poland Francuz Thierry Barbier powinien zapłacić 990 tys. euro!Po zakończeniu aukcji w Janowie Podlaskim Andrzej Wójtowicz, pełnomocnik dyrektora Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa ds. hodowli koni mówił o zyskach wysokości ok. 1,6 mln euro. Okazuje się jednak że ta kwota będzie niższa, ponieważ kupiec z Francji najprawdopodobniej nie zapłaci za wylicytowane konie. Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, eksperci uważają, że Francuz nie wpłaci pieniędzy za wylicytowane konie, ponieważ ich po prostu nie ma. W środowisku jest osobą znaną i uznawaną za mało wiarygodną.

Otóż Thierry Barbier jest dobrze znany w środowisku osób parających się hodowlą i sprzedażą koni arabskich. Znany z tego, że jest mitomanem (…). Nie ma stadniny koni arabskich, choć chce uchodzić za taką osobę — pisze na swoim blogu HipoLogika Marek Szewczyk, wieloletni redaktor naczelny „Konia Polskiego” i komentator TVP.

Niewypłacalny kupiec miał podobno odebraną tabliczkę do licytowania i po wylicytowaniu Esmeraldii nie brał już udziału w aukcji. Krzysztof Kierzek, prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych nie potwierdził takiego zajścia w trakcie aukcji. Jednak z tekstu zamieszczonego na łamach „Gazety Wyborczej” wynika, że cztery niezależne źródła potwierdziły, że Francuzowi zakazano dalszej licytacji. Taka decyzja była uzasadniona, bo inaczej cała aukcja mogłaby zakończyć się ogromnym skandalem i finansową katastrofą. Jednak, jak podają media nie był to koniec działalności francuza, bo w poniedziałek podczas Summer Sale licytował po raz kolejny przez internet jako kupiec z Austrii.Jeśli Francuz nie wpłaci pieniędzy, najprawdopodobniej konie trafią ponownie na licytację. Regulamin aukcji w Janowie Podlaskim przewiduje karę wynoszącą 30 proc. wylicytowanej kwoty w przypadku nieodebrania koni.