Szpital Jana Bożego

i

Autor: zdj. ilustracyjne/pixabay.com W szpitalu Jana Bożego podczas czwartej fali hospitalizowanych było już 200 małych pacjentów

Nastolatki, dzieci i noworodki walczą o życie z powodu COVID-19. Lekarze apelują o szczepienia

2021-12-10 16:08

Do szpitali trafia coraz więcej dzieci z powodu COVID-19. Chorują jak dorośli, wymagają podłączenia do respiratorów. Przypadki są zaskakujące i niepokojące. Na oddziałach zakaźnych leczone są nawet noworodki.

Lekarze nie mają złudzeń, czwarta fala pandemii jest inna, bo zbiera żniwo także wśród najmłodszych. Na dziecięcym oddziale zakaźnym wojewódzkiego szpitala Jana Bożego w Lublinie tej jesieni leczonych było już dwustu pacjentów. - To trzykrotnie więcej niż podczas poprzednich fal. Uruchomiliśmy 30 łóżek, posiłkowaliśmy się też dostawkami - mówi nam Tadeusz Duszyński, dyrektor placówki.

Jedna trzecia spośród leczonych na oddziale pacjentów nie ma nawet roku, a najmłodsze dziecko miało zaledwie 5 dni. - Chorują dzieci czterotygodniowe, ale i kilkudniowe. Mieliśmy przypadek dziecka pięciodniowego, ośmiodniowego. 1/3 dzieci leczonych u nas dotychczas w czasie tej fali nie miała roku, z przewagą pierwszego półrocza. Wszystkie miały covidowe zapalenie płuc - mówi nam dr Barbara Hasiec, szefowa oddziału.

Dzieci zarażają się od nieszczepionych rodziców

Zdecydowana większość dzieci nie jest szczepiona. - To nagminne. Nastolatki od dawna mogą się szczepić, a tego nie robią. Przychodzą z ciężkim zapaleniem płuc jak u dorosłych. Mieliśmy przypadek, gdzie płuca zajęte były w 80 proc. Miałam też przypadki z zapaleniem mięśnia sercowego w przebiegu covid. To niepokojące - opisuje dr Hasiec.

Niestety, trudno przewidzieć jak covid wpłynie na przyszłe zdrowie dziecka. - Na przykład czy nie rozwinie się u nich astma albo inne przewlekłe choroby układu oddechowego - dodaje specjalistka.

Natomiast okazuje się, że noworodki i młodsze dzieci zakażają się od nieszczepionych rodziców i rodzeństwa. - Właściwie w większości przypadków - mówi lekarka.

Stąd apele o szczepienia. - To jedyna droga, żeby z pandemią się rozprawić. Jako szpital zachęcamy, bo widzimy na co dzień, jakie ciężkie są powikłania u dzieci - apeluje dyr. Duszyński. I dodaje, że na szczęście sytuacja się powoli stabilizuje, choć jeszcze kilka dni temu brakowało łóżek.

- Oddział był wypełniony po brzegi. Nieustannie jednak monitorujemy sytuację i jesteśmy gotowi na wszystkie scenariusze - wyjaśnia.

Decyzją wojewody lubelskiego, 10 łóżek covidowych w lecznicy zostało odmrożonych. Będą teraz służyły innym małym pacjentom. W piątek na dziecięcym oddziale zakaźnym wolnych było 17 miejsc.

Wojewoda lubelski zapowiedział też, że już wkrótce w szkołach ma ruszyć akcja informacyjna dla rodziców i uczniów na temat szczepień dla dzieci w wieku 5-11 lat.

Jak poinformował dziś minister zdrowia Adam Niedzielski, dzieci na szczepienia będzie można rejestrować od 13 grudnia.