Matka chciała strzelić w szczura, a trafiła w 3-letnią córkę. Mąż chciał pomóc, ale wyszło jeszcze gorzej

i

Autor: unsplash.com

Lubelskie: Matka chciała strzelić w szczura, a trafiła w 3-latkę. Mąż chciał pomóc, ale wyszło jeszcze gorzej

2022-10-12 8:38

29-latka chciała trafić w szczura, ale śrut przebił w ścianę i ciężko ranił dziecko. Mąż chciał ratować swoją żonę i wziąć na siebie winę, ale sam oddał niechcący strzał w stronę swojego pracownika. Teraz do Sądu Rejonowego w Rykach trafił akt oskarżenia przeciwko feralnej parze.

Prokuratura Okręgowa w Lublinie oskarżyła Marlenę B. o nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu 3-letniej córki i choroby realnie zagrażającej jej życiu. Natomiast Mariuszowi B. śledczy postawili zarzut poplecznictwa i nieumyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu u zatrudnionego w gospodarstwie mężczyzny.

Śledczy ustalili, że 3 czerwca 2020 r. Marlena B. wyganiała szczury ze starego drewnianego kurnika znajdującego się na terenie gospodarstwa B. we wsi Brzeziny. Kobieta przyniosła strzelbę gładkolufową i strzeliła w kierunku szczurów. Śrut przebił ścianę i trafił w dziecko.

- Oddała strzał z pomieszczenia kurnika do szczura, używając amunicji o zbyt dużej sile rażenia, co doprowadziło do przebicia ściany i przejścia śrutu na zewnątrz - wskazał w akcie oskarżenia prokurator Paweł Banach dodając, że Marlena B. nie zachowała ostrożności przy posługiwaniu się bronią palną, nie upewniła się, czy może oddać bezpieczny strzał i doprowadziła do urazu dziecka.

Następnie, jak podali śledczy, kobieta zaalarmowała wracającego z pola męża i wspólnie z nim zawiozła córkę do szpitala. U dziecka stwierdzono liczne rany m.in. klatki piersiowej, ramienia i okolicy barku, które spowodowały chorobę realnie zagrażającą życiu.

Po powrocie do domu wskazała prokuratura, Mariusz B. wszedł do garażu i z tej samej broni strzelił przez metalowe drzwi, trafiając zatrudnionego w gospodarstwie mężczyznę.

- Pokrzywdzony tuż przed oddaniem strzału podszedł do drzwi na odległość 1 metra, chcąc sprawdzić, czym zajmuje się Mariusz B. - napisano.

Jak podano, w wyniku postrzału pokrzywdzony odniósł liczne obrażenia lewej goleni skutkujące rozstrojem zdrowia i naruszeniem czynności narządu ciała na ponad 7 dni.

33-latek chciał pomóc żonie

Według śledczych Mariusz B. usiłował pomóc żonie uniknąć odpowiedzialności karnej.

- Mariusz B., chcąc pomóc Marlenie B. uniknąć odpowiedzialności karnej za spowodowanie obrażeń córki, w celu wykazania okoliczności przypadkowego wystrzelenia broni palnej podczas jej czyszczenia, upozorował oddanie strzału z wnętrza garażu przez jego metalowe drzwi - napisano w akcie oskarżenia. Dodano, że oskarżony nie upewnił się o możliwości bezpiecznego oddania strzału.

Mariusz B. i Marlena B. przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Nie byli wcześniej karani. Jak wskazano w akcie oskarżenia, Mariusz B. i Marlena B. posiadali pozwolenie na broń, ale użyli jej niezgodnie z zakresem pozwoleń, które wydane były do celów sportowych i kolekcjonerskich.

Badanie wykazało, że małżonkowie byli trzeźwi.

Bezpośrednio po wypadku, do oddania niekontrolowanego strzału podczas czyszczenia broni przyznała się matka dziewczynki. Badająca sprawę Prokuratura Rejonowa w Rykach początkowo ustaliła, że to Mariusz B. nieostrożnie obchodził się z bronią, która wystrzeliła, raniąc dwie osoby. Ze względu na stopień skomplikowania sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Lublinie, a prowadzenie śledztwa powierzono Wydziałowi Kryminalnemu Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Za nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi do 3 lat, a za poplecznictwo - do 5 lat więzienia.