Zdobyli twierdzę w Lubawie

To był mecz najwyższych lotów

Kibice oglądający to spotkanie, ani przez chwilę nie musieli się nudzić, bo o poziom emocji zadbali i jedni i drudzy. Faworytem był wicelider z Lubawy, który miał szansę zbliżyć się do lidera z Bielska-Białej na 2 punkty. Te plany popsuli jednak goście z Leszna, którzy pałali rządzą rewanżu. Strzelanie w tym ofensywnym meczu rozpoczęło się w 8 minucie, kiedy konto leszczynian otworzył Marcin Firańczyk. Podwójnie odpowiedzieli jednak gospodarze, wychodząc w 11 minucie na prowadzenie po strzale Lemosa. Kolejne minuty należały do gości. Ci zagrali bezbłędnie w ataku. Bramki: Konopackiego, Świtonia, Kąkola oraz Douglasa wyprowadziły nasz zespół na prowadzenie 5:2. Constract odpowiedział na 5:3 w ostatniej minucie I połowy. Ta druga część zapowiadała ciąg dalszy emocji. Po zmianie stron nastąpił zwrot sytuacji. W 30 i 31 minucie trafiali gospodarze i zrobiło się 5:5. Constract był na fali wznoszącej. Ich kibice czekali na decydujące ciosy. Nie doczekali się. Najpierw Yvaaldo Gomes wyłuskał piłkę wysoko grającemu bramkarzowi miejscowych i w trudnej sytuacji z własnej połowy zdobył bramkę do pustej bramki, dającej znów prowadzenie ekipie z Wielkopolski 6:5. Constract w końcówce podjął ryzyko z lotnym bramkarzem, co się zemściło. Dwukrotnie w ostatniej minucie po przejęciu piłki trafiał Rajmund Siecla, dobijając wicelidera FOGO Futsal Ekstraklasy i dając wspaniałe zwycięstwo 8:5.

Dodajmy, że była to pierwsza porażka Constractu w obecnym sezonie na własnym parkiecie. Wielkie brawa dla podopiecznych trenera Tomasza Trznadla, którzy jeszcze bardziej umocnili się na 4. miejscu w ligowej tabeli.