Dwie imprezy, dwa różne wyniki

Indywidualne w Toruniu

W PGE Międzynarodowych Indywidualnych Mistrzostwach Ekstraligi dwójka startujących tam zawodników Byków była niestety tylko tłem dla rywali. Na toruńskiej Motoarenie wybornie pojechał Bartosz Zmarzlik. Faworyt imprezy nie zawiódł. Po drodze co prawda oglądał raz plecy rywala, ale w finale nie pozostawił nikomu złudzeń. W tym najważniejszym biegu pokonał Martina Vaculika Kacpra Worynę oraz pechowego Dominika Kuberą, którego defekt pozbawił miejsca na pudle. Leszczyńskie Byki wypadły blado, bo nawet nie załapały się do czołowej dziesiątki, a to gwarantowało udział w półfinałach. Janusz Kołodziej zajął 11 miejsce z dorobkiem 6 punktów, a Chris Holder był dopiero 15, gromadząc punkt mniej od klubowego kolegi.

Pary w Rzeszowie

Nazajutrz ścigano się w Rzeszowie, gdzie rozdano pierwszy komplet medali mistrzostw Polski. Rywalizowano w parach. Rywalizacja była zacięta, a Byki, pomimo że przegrały po pierwszym swoim wygranym biegu dwa kolejne wyścigi do końca były w walce o medal. W ostatniej serii sprawiły nie lada niespodziankę, bo niemal pewna złotego medalu para z Lublina przegrała z Bartoszem Smektałą i Januszem Kołodziejem 5:1. Leszczynianie zrównali się z Motorem punktami i o złocie musiał decydować bieg dodatkowy,. W nim Bartosz Zmarzlik szybko pozbawił złudzeń Bartosza Smektałę, dlatego złoto dla Koziołków z Lublina, a srebro dla FOGO Unii. Na trzecim stopniu podium, także po barażu Włókniarz Częstochowa. Poza podium: Apator Toruń, Stal Rzeszów, Wilki Krosno i Stal Gorzów.

Kluczem do sukcesu Byków była równa jazda całej trójki. Wszyscy dostali po cztery biegi. Janusz Kołodziej oraz Chris Holder zdobyli po 8 punktów, a Bartosz Smektała, pełniący rolę rezerwowego – 6 ,,oczek”.