Dramat rozegrał się wczoraj (12.05.) przed godz. 20:00. Z pomocą pospieszył najpierw trenujący chłopców mężczyzna.
Jeden z biorących w tym treningu chłopców, lat 15, zamieszkały w Ciosańcu, nagle zasłabł. Podjęto akcję reanimacyjną, akcja była też kontynuowana przez pogotowie ratunkowe i śmigłowiec pogotowia ratunkowego. Niestety, nie przyniosła ona rezultatu i chłopiec zmarł. Na chwilę obecną przyczyna zgonu chłopca nie jest znana - mówi Bartosz Jabłoński, zastępca prokuratora rejonowego we Wschowie.
W poniedziałek odbędzie się sekcja zwłok, która ma ją wyjaśnić.