Miejska Wypożyczalnia Rzeczy

i

Autor: Kuba Kusy

Po co kupować, skoro można pożyczyć! W Krakowie rusza miejska wypożyczalnia rzeczy

2020-06-09 15:56

”To ekonomia współdzielenia w praktyce” - tak o pierwszej w Krakowie miejskiej wypożyczalni rzeczy mówi jej inicjator radny Łukasz Wantuch.

W wypożyczalni, zlokalizowanej w jednym ze sklepów na Prądniku Czerwonym, mieszkańcy mogą bezpłatnie skorzystać z potrzebnego im sprzętu, bez konieczności jego kupowania. 

Idea jest bardzo prosta. Każdy z nas od czasu do czasu myśli: potrzebuję wywiercić dziurę w betonie. Mam wiertarkę, ale zwykłą i potrzebuję SDS-a. Można iść do sklepu i kupić za 200-300 złotych, albo też wypożyczyć. Idzie się do takiego punktu, ściska się dłoń i zwraca się następnego dnia - wyjaśnia Łukasz Wantuch.

Na razie do dyspozycji mieszkańców są wiertarka, ozonator powietrza i trzystopniowa drabina. Wypożyczanie jest bezpłatne i opiera się na zasadach zaufania.

Wierzę w słowa towarzysza Lenina: "ja ci ufam, ale sprawdzę". Dlatego system opiekunów - aktywistów czy radnych dzielnicowych. Jest lista, dana osoba zgłasza się z prośbą. Jeśli opiekun ją zna, ma do niej zaufania to dobrze. Jeśli nie, odmawia. Oczywiście nie musi płacić za ewentualne zniszczenia. Kontrola nieformalna bywa bardzo skuteczna - dodaje Łukasz Wantuch.

Mieszkańcy Dzielnicy III do pomysłu radnego podchodzą z entuzjazmem.

Miejska wypożyczalnia rzeczy w Krakowie

Myślę, że taki sprzęt przydaje się każdemu z nas, świetny pomysł. Taki sprzęt czasami się przydaje, więc jak najbardziej, warto skorzystać - mówią. 

Podobnego zdania jest Małgorzata Szymczyk-Karnasiewicz, nowohucka aktywistka.

Uważam, że ma to sens, fajnie jest dzielić się przedmiotami. Kupowanie wszystkiego nie ma sensu. Dobrym przykładem jest wiertarka, która według badań wykorzystywana jest przez 13 minut w ciągu całego swojego cyklu życiowego. W warszawie na przykład funkcjonuje spółdzielnia kultury. Można w niej wypożyczyć sobie ogród na wydarzenie - podkreśla aktywistka.

Łukasz Wantuch chciałby, by wypożyczalnie zaczęły funkcjonować w każdej z osiemnastu dzielnic. Za ich wyposażenie mogłoby zapłacić miasto.

To kwestia kilkunastu tysięcy złotych. Idę o zakład, że nie wszystkie dzielnice przystąpiłyby do projektu. Taki jeden punkt może obsłużyć od 40-50 tys. mieszkańców - przekonuje. 

Na zachodzie wypożyczalnie drobnych sprzętów funkcjonują z powodzeniem. Przybierają one formę np. paczkomatów. 

Posłuchaj o zespole kociego krzyku. To materiał z cyklu DOBRZE POSŁUCHAĆ. Podcasty z poradami.

QUIZ Najdziwniejsze zwierzęta świata. To jeden z najtrudniejszych quizów

Pytanie 1 z 10
Samogłów to: