Proces Skóry

i

Autor: Patryk Kubiak Kraków. Są apelacje w sprawie "Skóry"

Wiadomości

Są apelacje od wyroku dożywocia dla "Skóry". Robert J. w latach 90. brutalnie zamordował studentkę

2023-10-20 7:36

Szóstego stycznia 1999 roku załoga statku Łoś zacumowanego przy stopniu wodnym Dąbie na Wiśle w Krakowie odkryła, że w śrubę napędową "coś" się wplątało. Gdy przyjrzeli się bliżej - jak sądzili - "pakułom" lub "szmatom", okazało się, że jest to ludzka skóra. Oskarżony został Robert J. Teraz apelacje od wyroku dożywocia składają zarówno obrońcy, jak i prokuratura krajowa. O powodach rozmawialiśmy z obydwiema stronami.

Kraków. Osiemdziesiąt pięć rozpraw, osiemset stron aktu oskarżenia i pół tysiąca tomów materiałów. To jeszcze nie koniec sprawy "Skóry"

Sąd skazał niewinnego człowieka, mówi nam Łukasz Chojniak, obrońca Roberta J. Mężczyzna został skazany na dożywocie za brutalne zamordowanie studentki w latach dziewięćdziesiątych w Krakowie. Zbezczeszczone ciało kobiety wyłowiono z Wisły, a fragmenty jej ciała wydobywano ze śruby jednego z pływających po rzece statków. Obrońcy Roberta J. złożyli apelację, w której domagają się uniewinnienia.

- Nie ma żadnego dowodu, który by przekonywał o tym, że Robert J. mógł mieć cokolwiek wspólnego z zarzucaną mu zbrodnią. To jest wyrok, który skazuje niewinnego człowieka na karę dożywotniego pozbawienia wolności. W tej sytuacji apelacja była absolutną oczywistością, a mówię to z bólem, ponieważ oczekiwałem, że Sąd Okręgowy jednak stanie na wysokości zadania - powiedział nam obrońca "Skóry", Łukasz Chojniak.

Apelację złożyła też prokuratura. W tym wypadku chodzi o błędy popełnione przez sąd, który przy wyroku nie wziął pod uwagę jednego z zarzutów, czyli pozbawienia wolności ofiary. Ponadto, prokuratura domaga się, by J. zapłacił koszty procesowe. Teraz sprawa trafi do sądu apelacyjnego w Krakowie.

- Sąd w opisie czynów ujętych w wyroku, pominął art. 189 Kodeksu karnego, który mówi o pozbawieniu wolności pokrzywdzonego. Ponadto zarzuty dotyczą tego, że sąd zwolnił oskarżonego z ponoszenia kosztów sądowych w sytuacji, w której prokurator uważa, że oskarżony powinien być obciążony wydatkami, które wynikały z prowadzenia postępowania w tej sprawie - wyjaśniał Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Krajowej.

Kraków. Do dziś ciągnie sprawa makabrycznego zabójstwa Katarzyny, 23-letniej studentki religioznawstwa

Na początku stycznie 1999 roku załoga statku przy stopniu wodnym Dąbie odkryła wkręconą w śrubę napędową ludzką skórę. Początkowo śledczy przybyli na miejsce zakładali, że wirnik "Łosia" rozszarpał zwłoki samobójcy, który skoczył z mostu do Wisły. Wyniki autopsji były więc niespodziewane: w śrubę zaplątana była skóra, którą ktoś zdjął z człowieka, a następnie spreparował. Policja sięgnęła wówczas po jedne z pierwszych zastosowanych w Polsce badań DNA. Okazało się, że to fragmenty ciała dwudziestotrzyletniej Katarzyny Z., studentki religioznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dziewczyna zaginęła 12 listopada 1998 roku, dwa miesiące przed makabrycznym odkryciem. Śledczy szukali sprawcy brutalnego mordu przez blisko osiemnaście lat. Końcowe ustalenia poczynili funkcjonariusze krakowskiego Archiwum X. To w wyniku ich śledztwa w październiku 2017 roku prokuratura aresztowała 53-letniego Roberta J. i oskarżyła go o morderstwo ze szczególnym okrucieństwem. Jednocześnie opinii publicznej przekazano, że mężczyzna był podejrzewany niemal od samego początku, ale z powodu braku dowodów nie można go było zatrzymać. Według prokuratury Robert J. przez kilka tygodni przetrzymywał swoją ofiarę i znęcał się nad nią fizycznie oraz psychicznie: bił, okaleczał nożem i podawał leki przeciwpsychotyczne oraz przeciwlękowe. Na koniec miał rozczłonkować zwłoki i wrzucić je do Wisły.

W połowie września ubiegłego roku sędzia Beata Marczewska ogłosiła w Krakowie wyrok: dożywocie za porwanie, znęcanie się, a następnie zabójstwo 23-latki. Uzasadnienie wyroku było niejawne, toteż trudno mówić o dowodach. A to właśnie na nich - a raczej braku "racjonalnego dowodu", który przesądzałby o winie Roberta J. - skupia się mecenas Łukasz Chojniak, który złożył apelację w tej sprawie. Obrońca Roberta J. i domaga się uniewinnienia.

Wybory 2023. W tych częściach Krakowa frekwencja była największa. Na kogo głosowali krakowianie? [GALERIA]

PIS PADŁ OD WŁASNEJ BRONI?