Weekend z Amy Diamond

2007-07-25 18:45

Niedawno wystąpiła w programie Radia ESKA i TVP2 - Hity Na Czasie! Wydała płytę This Is Me Now, która na rynku ukazała się z muzycznym znakiem jakości Radia ESKA. W minioną sobotę i niedzielę tylko u nas Amy Diamond opowiadała o swoich marzeniach, planach, doświadczeniach...

Amy Diamond, znana z hitów „What’s In It For Me” oraz „Welcome To The City”, to młodziutka artystka ze Szwecji. Chociaż ma dopiero trzynaście lat, ma już na swoim koncie wiele wygranych konkursów młodych talentów, pierwsze miejsca list hitów w całej Europie, a także debiutancki krążek pt. „This Is Me Now”. Zapytaliśmy Amy, jak to się stało, że osobie w tak młodym wieku udało się podpisać kontrakt i wydać swój własny materiał…
Śpiewam przez całe życie. Od dziecka, codziennie w domu zamęczałam rodziców swoimi występami. Od najmłodszych lat brałam też udział w wielu różnych konkursach talentów. Traf chciał, że podczas jednego z nich poznałam jurora, który był jednocześnie przedstawicielem wytwórni fonograficznej. Spodobałam mu się i zaproponował mi nagranie singla. Byłam niesamowicie szczęśliwa. Okazało się, że moja piosenka bardzo się wszystkim podobała. Wkrótce nagrałam więc drugi singiel, a potem całą płytę. I oto jestem. Ot tego czasu robiłam wiele niesamowitych rzeczy.
Oszałamiający sukces młodziutkiej Amy Diamond, nie przewrócił jej w głowie. Zdolna artystka podkreśla, że stara się by jej życie wyglądało jak najbardziej normalnie. Chodzi do szkoły, trenuje łyżwiarstwo, ma wielu przyjaciół i pozwala rodzicom bronić ją przed wszystkimi zagrożeniami wielkiego świata show biznesu.

Pół Szwedka, pół Brytyjka – Amy Diamond, to nowe odkrycie muzycznej sceny pop. Z pewnością znacie ja już z hitów „What’s In It For Me” oraz „Welcome To The City”. Młodziutka, bo zaledwie trzynastoletnia Amy wydała właśnie swój pierwszy album, z którego jest bardzo dumna…
Przysłano mi całe mnóstwo piosenek. Przesłuchałam je wszystkie co do jednej i wybrałam swoje ulubione, które następnie nagrałam sama po swojemu. Lubię je wszystkie, dlatego też jestem bardzo zadowolona ze swojej pierwszej płyty.
Krążek nosi tytuł „This Is Me Now” – czyli „oto ja teraz".
Zdecydowałam się na taki tytuł, ponieważ to przecież właśnie ja śpiewam wszystkie te utwory, ja jestem na okładce, ja wybierałam piosenki które mi się podobały. Ta płyta jest więc świadectwem tego, jaką lubię muzykę.
Amy Diamond nie ukrywa, że coraz większy sukces jej hitów oraz popularność i sława bardzo jej odpowiadają. Młoda wokalistka zapowiada, że na jednej płycie się nie skończy i już myśli nad pomysłami na nowy materiał.

Świat usłyszał o Amy Diamond za sprawą jej pierwszego mega hitu pt „What’s In It For Me”. Ten rewelacyjny kawałek długo pozostawał na pierwszych miejscach europejskich list hitów, dystansując utwory o wiele lepiej znanych i bardziej doświadczonych gwiazd muzyki pop. Sama Amy wciąż nie może uwierzyć w swój oszałamiający sukces…
Oczywiście nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Byłam po prostu szczęśliwa, że udało mi się wydać swoją piosenkę, nie wiedziałam nawet, czy kiedykolwiek dane mi będzie wydać całą płytę. Byłam więc niesamowicie zaskoczona, że mój kawałek tak dobrze sobie radził, no i oczywiście niezwykle szczęśliwa. Myślałam sobie : „Ok., no to mam pierwszą piosenkę, osobiście mi się podoba, może kiedyś zagra ją nawet jakieś radio” A tymczasem „What’s In It For Me” okazało się być wielkim hitem! Jestem z tego powodu naprawdę bardzo szczęśliwa.
Jak się łatwo domyśleć, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Nowy singiel Amy, kawałek „Welcome To The City” idzie w ślady swojego poprzednika, a cała debiutancka płyta panny Diamond – „This Is Me Now”, zaskarbia jej coraz więcej fanów.

Chociaż Amy Diamond stara się żyć jak każda nastolatka w jej wieku – chodzi do szkoły, odrabia lekcje, spędza czas z rodzicami i przyjaciółmi, to jednak sukces w muzycznym show biznesie zobowiązuje. Dzięki popularności hitów „What’s In It For Me” oraz „Welcom To The City”, zdolna trzynastolatka ze Szwecji szybko stała się sławna. Amy nie ukrywa, że życie w świetle reflektorów bardzo jej odpowiada…
Mój pierwszy publiczny występ zaliczyłam biorąc udział w telewizyjnym konkursie talentów. Musiałam wtedy śpiewać na żywo przed kamerami i bardzo się denerwowałam. Teraz, kiedy bardzo często występuje i koncertuję, nie odczuwam już stresu. To pewnie kwestia przyzwyczajenia. Poza tym sprawia mi wielką przyjemność, kiedy obcy ludzie mnie rozpoznają. Lubię być w centrum uwagi, dlatego lubię sławę. Bardzo mi schlebia, kiedy fani proszą mnie o autograf, albo ktoś na ulicy coś sympatycznie do mnie zagada.
Mimo wszystko Amy Diamond podkreśla, że najważniejsza jest dla niej muzyka i koncerty. Mimo młodego wieku, Amy doskonale nawiązuje kontakt z publicznością i potrafi bawić się na scenie z równym luzem i charyzmą, co jej dużo starsze i bardziej doświadczone koleżanki po fachu.

Jest już debiutancki krążek młodziutkiej szwedzkiej wokalistki – Amy Diamond. Płyta nosi tytuł „This Is Me Now” i zawiera takie hity jak „What’s In It For Me”, czy „Welcome To The City”.
Moje piosenki są bardzo radosne, zazwyczaj szybkie i energiczne. Śpiewam o przyjaźni i o rodzinie. To moje ulubione tematy.
Obok tanecznych popowych kawałków, na debiutanckim wydawnictwie Amy Diamond znalazły się też dojrzałe ballady. Zapytaliśmy Amy, jakiego rodzaju utwory bardziej lubi śpiewać…
Lubię oba rodzaje piosenek. Podobnie jak lubię słuchać utworów o różnym nastroju i w różnym tempie. Nie mam jakichś szczególnych preferencji. Fajnie jest śpiewać szybkie, taneczne kawałki, bo można przy nich skakać i biegać po całej scenie. Z drugiej strony, miło jest też pokazać możliwości swojego głosu w balladach. Tego rodzaju utwory pozwalają naprawdę się wykazać. Lubię zatem zarówno ballady jak i szybkie, taneczne kawałki.
Bez względu na to co śpiewa, talent Amy Diamond doceniają również fani. A Amy ma ich dużo i to w bardzo zróżnicowanym wieku i różnych narodowości.

Amy Diamond nie różni się na pozór od typowej trzynastolatki. Praktycznie nie nakłada makijażu, ubiera się luźno i sportowo, chodzi do szkoły i mieszka z rodzicami. Jednak nie każda dziewczyna w jej wieku może się pochwalić kilkoma zwycięstwami w konkursach młodych talentów, a także debiutancką płytą z hitami, które odniosły sukces w całej Europie. Amy opowiedziała nam jak udaje jej się łączyć te dwa zupełnie różne światy…
Do szkoły chodzę przez cały tydzień, jak każdy w moim wieku. Wszystkie zajęcia związane z promocją mojej muzyki staram się pomieścić w weekend. Czasem biorę dzień lub dwa wolnego, żeby pojechać gdzieś dalej. Większość czasu spędzam jednak w rodzinnym mieście i w domu. Wcale tak dużo nie podróżuję. Ludzie myślą zazwyczaj, że bycie wokalistą zajmuje absolutnie każdą chwilę, ale tak nie jest. Można na przykład nagrać wywiad dla radia, czy magazynu, który ukaże się dopiero za jakiś czas, kiedy ty spokojnie siedzisz w domu przed telewizorem. Staram się więc pracować ciężko i załatwić jak najwięcej rzeczy jednego dnia, a potem znowu spokojnie spędzać czas w domu z rodziną.
Amy Diamond przyznaje bez wstydu, że rodzice chronią ja przed niebezpieczeństwami i pułapkami show biznesu. A nagrodą za ciężką pracę jest oczywiście popularność i sława. Dzięki hitom „What’s In It For Me” oraz „Welcom To The City”, Amy stała się rozpoznawalna w całej Europie, a jej debiutancki krążek „This Is Me Now” znalazł już wielu nabywców.