Vito Bambino ze skruszonym sercem opowiedział o trudnym zderzeniu z rzeczywistością
Ciężko jest być obojętnym na sytuację w Ukrainie. Codziennie dochodzą do nas informacje o kolejnych ofiarach i bestialskich poczynaniach rosyjskich żołnierzy. W wyniku wojny życie straciło tysiące niewinnych ofiar, w tym dzieci i kobiet w ciąży. Czasami ciężko zająć się swoimi codziennymi sprawami wiedząc, że kilkaset kilometrów dalej ktoś walczy o życie lub właśnie je traci przez złe decyzje złego człowieka.
Vito Bambino opublikował niedawno na swoim Instagramie zdjęcie ze swoim dwuletnim synem Amarem. Pod nim umieścił wpis, w którym opisuje sytuację, która sprawiła, że czas na chwilę się zatrzymał.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Vito Bambino jak Popek! Piosenkarz zmienił się nie do poznania
Rano po udanym koncercie w Krakowie potrzebowałem czegoś z centrum handlowego na dworcu centralnym. Pewnie coś głupiego. Nawet nie pamiętam, bo wtedy właśnie mnie to uderzyło - stacja była przepełniona. Wszędzie ludzie. Wtedy minęli nie oni. Ukraińska matka z synkiem. Musiał być w wieku Amara. Mały chłopiec w niebieskim stroju niosący mały plecak – uśmiechał się. Wyglądał na zmęczonego, ale się uśmiechał. Wtedy zostałem sparaliżowany. Nagle nie mogłem się ruszyć. Ani trochę. Oddychałem jednak szybciej. Poczułem, że moje serce bije dwa razy szybciej. Łzy spływają mi po twarzy.
Ten mały chłopiec przypominał mu jego własnego syna, dlatego ta sytuacja tak mocno go poruszyła. W poście zaapelował, aby nie zatrzymywać się w niesieniu pomocy, której potrzebują ukraińskie rodziny. Musimy zrobić wszystko, aby mogli znowu odnaleźć szczęście i poczuć się jak u siebie w domu, ponieważ ich został im brutalnie odebrany.
Mateusz Dopieralski na początku lat 90. wyemigrował wraz z rodzicami i siostrą do Niemiec, gdzie mieszka do tej pory. Tam założył rodzinę. W 2017 roku wziął ślub, a w 2020 urodził się jego syn Amar. Wokalista w różnych wywiadach podkreśla, że jest dumny ze swojego pochodzenia i to tu postanowił zwojować rynek muzyczny.