Pewien Brytyjczyk marzył o zostaniu artystką estradowym. Niestety wciąż miał pod górkę i powoli przestawał wierzyć, że kiedykolwiek stanie na scenie. Aż w końcu uświadomił sobie, że w realizacji marzeń pomóc może mu jego wygląd.
Mężczyzna do złudzenia przypomina innego brytyjskiego wokalistę – Eda Sheerana. I to właśnie okazało się jego sposobem na biznes. Jones pracuje jako sobowtór Eda. Występuje na scenie i zarabia na tym, że dostarcza widzom rozrywki na miarę samego Sheerana, oczywiście w mniejszym stopniu.
Ale czy zawsze jest tak kolorowo? Niestety nie. Jak sam stwierdził, jego wygląd otwiera mu wiele drzwi, ale też jest przekleństwem.
Jones musi często radzić sobie z grupą fanów, którzy dosłownie mają obsesję na jego punkcie.
Miałem szaloną liczbę fanów, którzy podążali za mną w Londynie i Los Angeles do tego stopnia, że zespół, z którym pracowałem musiał mi pomóc, w opracowaniu planu ucieczki. Są to ludzie od płaczących na mój widok fanów do rowerzystów, którzy tak się na mnie patrzyli, ze rozbili swój rower.
– zdradził.
Patrząc na fotki Jonesa, faktycznie trudno go odróżnić od oryginału… ?
I żeby była jasność Jones to nie tylko sobowtór Eda, ale także jego wielki fan. Obaj spotkali się w 2011 roku i ponoć mają ponownie spotkać się w aplikacji Zoom jeszcze w tym miesiącu.