Uprawianie seksu w wynajętych pokojach grozi niechcianą karierą w internecie. Przekonała się o tym pewna para wynajmująca pokój przez Airbnb!
Co chwilę czytamy doniesienia o kolejnych seksskandalach z udziałem gwiazd. Celebryci coraz częściej stają się bohaterami nagranych z ukrycia filmów. Seks taśmy zniszczyły już niejedną karierę.
Okazuje się jednak, że problem dotyczy nie tylko znanych osób!
Pewna para wynajmująca pokój za pośrednictwem serwisu Airbnb odkryła, że właściciel mieszkania umieścił ukryte kamerki w czujnikach przeciwpożarowych! Sprawę szybko nagłośniono ku przestrodze innych gości.
Nie wiadomo, czy i jak wiele osób zdołał nagrać właściciel mieszkania, które do niedawna można było wynająć za pośrednictwem Airbnb. On sam twierdzi, że ukryte kamerki zainstalował na własny użytek, a filmy nagrywał tylko wtedy, kiedy sam świntuszył z dziewczynami. BTW, ciekawe one wiedziały, że są nagrywane...
Nie wszyscy jednak wierzą w tłumaczenia właściciela. Gdyby faktycznie nagrywał tylko własne igraszki, to po co chował kamerki w czujnikach?
Do sprawy odnieśli się szefowie
Aribnb. Oczywiście mieszkanie natychmiast zostało usunięte z oferty serwisu. Na tym jednak nie koniec. Podglądacz może mieć znacznie poważniejsze problemy. Sprawą zajmą się bowiem policja i prokuratura. Przedstawiciele
Airbnb napisali w specjalnym oświadczeniu:
"Jesteśmy oburzeni doniesieniami o tym, co się stało; jak tylko się o tym dowiedzieliśmy, na stałe zakazaliśmy tej osobie przebywania w naszej społeczności i w pełni wsparliśmy poszkodowanych gości. Nasz zespół wyszedł naprzeciw potrzebom lokalnego wymiaru sprawiedliwości, aby pomóc im w śledztwie w sprawie tego strasznego przestępstwa. Mamy nadzieję, że sprawiedliwość zostanie wymierzona. Kwestie prywatności traktujemy bardzo poważnie i stosujemy politykę 'zero tolerancji' wobec takiego zachowania"
Ciekawe, jak wiele podobnych przypadków ma miejsce na całym świecie. Na wszelki wypadek lepiej uważać z wakacyjnymi szaleństwami...