Blac Chyna czuje się bezapelacyjną zwyciężczynią tej bitwy w jej walce z Robem Kardashianem. Sąd przychylił się właśnie do jej wniosku o wydanie dla niego zakazu zbliżania się do niej. Rob jest w bardzo złej sytuacji, bo poza tym, Chyna publicznie oskarżyła go o przemoc. A to, w połączeniu z publikowaniem porno zdjęć, to czyny karalne i bardzo potępiane.
>> Zakaz zbliżania się dla Roba Kardashiana wywalczony! Elegancka Blac Chyna wychodzi z sądu!
Po tym, jak Rob Kardashian wrzucił jej nagie zdjęcia do sieci, Blac Chyna wystąpiła w telewizji, gdzie opowiedziała swoim związku. I choć zdrady też można potępiać – Rob Kardashian pod żadnym pozorem nie miał prawa na porno zemstę. Ameryka jest po stronie kobiety.
Teraz Rob Kardashian próbuje więc ratować wizerunek. Jego prawnik wydał oświadczenie, w którym zapewnia, że Rob żałuje tego, co zrobił. Wrzucenie zdjęć miało być „spontaniczną reakcją, której żałuje”, a Rob „jest skoncentrowany tylko na dobru małej Dream”.
Jednocześnie Rob Kardashian również oskarżył Blac Chynę o stosowanie przemocy… wobec niego. Jak twierdzi, w grudniu Chyna próbowała rzucić w niego iPhonem, a następnie zaatakowała metalowym prętem. Wszystko miał przerwać Corey Gamble, który akurat pojawił się w domu. W ataku gniewu Chyna miała, zdaniem Roba, porozbijać w domu telewizory, lutra i drzwi. Łączny koszt strat wycenił na 35 tysięcy dolarów.
Wnioskiem o zakaz zbliżania się sąd zajmie się ponownie w sierpniu. Wtedy ustali, czy zakaz powinien nadal obowiązywać.

i

i