Sylwester Wilk - uczestnik Ninja Warrion Polska

i

Autor: instagram.com/wilktrenuje

Ninja Warrior: Uczestnik miał wypadek! Sylwester Wilk stracił nogę. Co się stało?

2019-08-20 11:36

Startuje program Ninja Warrior Polska. Nowe show Polsatu może być hitem jesieni 2019. Niestety, tuż przed oficjalnym startem programu jeden z jego uczestników uległ poważnemu wypadkowi. Sylwester Wilk miał groźny wypadek na motocyklu. Uczestnik Ninja Warrior Polska cudem uniknął śmierci, ale niestety w wypadku stracił nogę. Co dokładnie się stało? Sylwester Wilk opowiedział dokładnie, jak przebiegał jego wypadek!

Uczestnicy programy Ninja Warrior Polska to prawdziwi twardziele, a show z pewnością należy do najtrudniejszych teleturniejów w historii telewizji. Podczas programu Ninja Warrior Polska będziemy obserwować, jak uczestnicy radzą sobie z niezwykle wymagającym torem przeszkód. Wystarczy wspomnieć, że cała niesamowita konstrukcja, po której uczestnicy Ninja Warrior Polska będą skakać, wspinać się i biegać, waży ponad 500 ton!

Tor przeszkód Ninja Warrior Polska to jednak nic, w porównaniu z wyzwaniami, jakie czasami stawia przed nami codzienność. Przekonał się o tym jeden z uczestników nowego show Polsatu. Sylwester Wilk zaledwie 2 tygodnie po zakończeniu zdjęć do programu Ninja Warrior, uległ bardzo poważnemu wypadkowi na motocyklu!

Sonda
Czy będziesz oglądać ten program?

WYPADEK UCZESTNIKA NINJA WARRIOR POLSKA

O swoim wypadku uczestnik Ninja Warrior Polska poinformował fanów osobiście za pośrednictwem Instagrama. Sylwester Wilk podziękował wszystkim, którzy od dnia feralnego zdarzenia aktywnie go wspierali, a następnie wyjaśnił, jak doszło do wypadku.

Wypadek mial miejsce na Warszawskiej Tamce, nad Wisłą w okolicy Centrum Nauki Kopernik. Wracałem z pracy. Oczywiscie drogą totalnie naokoło zeby móc nacieszyc sie swoim motocyklem. Jadąc tamką w dół zobaczyłem samochód parkujacy równoległe poprawej stronie. Była to 3pasmowa droga jednokierunkowa wiec dla bezpieczeństwa zjechalem na lewy pas oddalajac sie od potencjalnego zagrożenia. Niestety gdy bylem juz dosc blisko samochod odbil nagle w lewo i w ułamku sekundy zmienil pas ustawiajac sie prostopadle do kierunku jazdy. Nie bylo gdzie uciekać. Niestety pamiętam caly wypadek. Moment uderzenia. Koziołkowanie po ulicy. Motocykl przelatujący nad głową.

Niestety wypadek Sylwka Wilka miał poważne konsekwencje. Obrażenia były tak poważne, że lekarze musieli amputować nogę uczestnika Ninja Warrior Polska.

Pierwszą rzeczą jaką zobaczyłem byla moja noga. Zerwana prawie całkowicie na wysokości stawu skokowego. Dalej byl juz tylko krzyk i wołanie o pomoc.
I tutaj należą sie brawa dla świadków zdarzenia. 10 sekund po wypadku stal nade mną facet z telefonem i dzwonil po karetkę. Nie wiecej jak 30sekund po wypadku kleczal przy mnie facet, mowiac ze jest ratownikiem i ze sie mną zajmie. Wzial od kogos pasek i zaczął uciskac noge pod kolanem. Z kolei inna dziewczyna podłożyła mi torebkę pod głowę i trzymając mnie za rękę caly czas ze mną rozmawiała. Jej koleżanka w tym czasie dzwonila do moich rodziców. Jestem przekonany że tych kilka osób uratowało mi życie. Bez ich natychmiastowej reakcji moglem sie wykrwawic na miejscu.
I tutaj warto zaznaczyc jak wazne jest szkolenie z pierwszej pomocy. Sam przez nie przechodzilem 2 razy, zawsze traktując je mega poważnie. Pamiętajcie, że odbycie takiego szkolenia daje Wam realną możliwośc uratowania komus życia.

Niestety w szpitalu nie udało się uratować nogi. Trzeba było ją amputowac pod kolanem. W wypadku ucierpiał tez prawy łokieć, ktory pękł od uderzenia w asfalt. Plus jest taki, ze żyję. Mimo wszystko nie poddaję się i zamierzam dalej walczyc o swoje

- napisał Sylwester Wilk na Instagramie.

Przyznacie chyba, że Sylwek jest prawdziwym bohaterem. To, jak znosi przeciwieństwa losu, jest naprawdę godne pozazdroszczenia.

Trzymamy mocno kciuki za szybki powrót Sylwka do zdrowia i za udaną rehabilitację!

Wyświetl ten post na Instagramie.
Na początku chciałbym podziękować wszystkim osobom które mnie wspierają. Bez Was moglbym sobie nie poradzić w tych trudnych dla mnie chwilach. Zacznijmy od początku. Spora część z Was juz wie, że w nocy z poniedzialku na wtorek mialem wypadek. Wiem ze chcielibyscie wiedzieć co się stalo dlatego postaram sie napisac jak do tego doszło. Wypadek mial miejsce na Warszawskiej Tamce, nad Wisłą w okolicy Centrum Nauki Kopernik. Wracałem z pracy. Oczywiscie drogą totalnie naokoło zeby móc nacieszyc sie swoim motocyklem. Jadąc tamką w dół zobaczyłem samochód parkujacy równoległe poprawej stronie. Była to 3pasmowa droga jednokierunkowa wiec dla bezpieczeństwa zjechalem na lewy pas oddalajac sie od potencjalnego zagrożenia. Niestety gdy bylem juz dosc blisko samochod odbil nagle w lewo i w ułamku sekundy zmienil pas ustawiajac sie prostopadle do kierunku jazdy. Nie bylo gdzie uciekać. Niestety pamiętam caly wypadek. Moment uderzenia. Koziołkowanie po ulicy. Motocykl przelatujący nad głową. Pierwszą rzeczą jaką zobaczyłem byla moja noga. Zerwana prawie całkowicie na wysokości stawu skokowego. Dalej byl juz tylko krzyk i wołanie o pomoc. I tutaj należą sie brawa dla świadków zdarzenia. 10 sekund po wypadku stal nade mną facet z telefonem i dzwonil po karetkę. Nie wiecej jak 30sekund po wypadku kleczal przy mnie facet, mowiac ze jest ratownikiem i ze sie mną zajmie. Wzial od kogos pasek i zaczął uciskac noge pod kolanem. Z kolei inna dziewczyna podłożyła mi torebkę pod głowę i trzymając mnie za rękę caly czas ze mną rozmawiała. Jej koleżanka w tym czasie dzwonila do moich rodziców. Jestem przekonany że tych kilka osób uratowało mi życie. Bez ich natychmiastowej reakcji moglem sie wykrwawic na miejscu. I tutaj warto zaznaczyc jak wazne jest szkolenie z pierwszej pomocy. Sam przez nie przechodzilem 2 razy, zawsze traktując je mega poważnie. Pamiętajcie, że odbycie takiego szkolenia daje Wam realną możliwośc uratowania komus życia. Niestety w szpitalu nie udało się uratować nogi. Trzeba było ją amputowac pod kolanem. W wypadku ucierpiał tez prawy łokieć, ktory pękł od uderzenia w asfalt. Plus jest taki, ze żyję. Mimo wszystko nie poddaję się i zamierzam dalej walczyc o swoje Post udostępniony przez Sylwek Wilk (@wilktrenuje)
Wyświetl ten post na Instagramie.
Emocje po weekendzie opadły, więc nadszedł czas, aby napisać dwa zdania o moim udziale w tym wspaniałym wydarzeniu jakim jest pierwsza polska edycja @ninjawarriorpolska ? W dużym skrócie: wspaniała atmosfera, wspaniali ludzie, rywalizacja na najwyższym poziomie połączona ze świetną zabawą ? Co prawda były momenty w których poziom stresu sprawiał, że moje kolana się uginały (wiecie - światła, kamery te sprawy) ale to nie zmienia faktu, że była to niesamowita przygoda dla nas wszystkich ? Jeśli chcesz się dowiedzieć jak mi poszło to zapraszam Cię do oglądania programu już we wrześniu w @polsatofficial ? Jednak uprzedzam, wraz z moimi zmaganiami obejrzysz także materiał o mnie. Poznasz historię młodego chłopaka, który pomimo wielu zakrętów wyszedł na prostą i od tego momentu cały czas nabiera rozpędu. Dowiesz się z jaką chorobą zmagam się od 4 lat i dlaczego tak ciężko jest z nią funkcjonować. Moja historia prawdopodobnie da Ci kopa i power do działania, z przekonaniem, że niemożliwe nie istnieje ❗ Chciałem z tego miejsca pogratulować i jednocześnie podziękować WSZYSTKIM uczestnikom za świetną zabawę i rywalizację. Zrobiliśmy kawał dobrej roboty ??? Dziękuję także moim bliskim, którzy byli ze mną i dopingowali mnie z trybun, bez Was nie byłoby mnie tutaj ❤️ To co, widzimy się we wrześniu w telewizorze?! ? #ocrathlete #ocr #obstacles #polsat #telewizja #tv #ninjawarrior #ninjawarriorpolska #najlepszy #crossfit Post udostępniony przez Sylwek Wilk (@wilktrenuje)