Film "Nie patrz w górę" dostępny od świąt w serwisie Netflix to bez wątpienia jeden z największych hitów ostatnich miesięcy. Napisany i wyreżyserowany przez Adama McKaya "Don't Look Up" może pochwalić się zabawnym ale przy tym nie głupim scenariuszem, no i gwiazdorską obsadą. Twórcom udało się zaprosić do produkcji wiele znanych gwiazd, z Leonardo DiCaprio i Meryl Streep na czele.
Ta ostatnia gra rolę prezydent Stanów Zjednoczonych, która wraz z doradzającym jej własnym synem (w tej roli Jonah Hill) jest jedną z najzabawniejszych postaci.
UWAGA: Jeśli nie oglądaliście jeszcze filmu "Nie patrz w górę", możecie uznać niektóre fragmenty artykułu za spoiler. Jeśli nie chcecie przed obejrzeniem filmu znać detali z jego scenariusza, zapraszamy do powrotu do artykułu zaraz po seansie ;)
Naga scena z Meryl Streep. Leonardo DiCaprio był przeciwny!
Pod koniec filmu "Don't Look Up" Meryl Streep występuje w scenie, którą przyszło jej zagrać w "stroju Ewy". Okazuje się, że Leo DiCaprio nie jest fanem tych ujęć i był im przeciwny!
W jednej z ostatnich scen filmu "Nie patrz w górę" widzimy, jak Meryl Streep podziwia krajobraz na nowej planecie. Grana przez nią prezydent USA jest całkowicie naga, ale okazuje się, że 72-letnia aktorka nie zrzuciła ciuchów. Zrobiła to za nią dublerka.
Jest nieustraszona, ale tak, to była dublerka. I wiecie, kto miał z tym problem? Leo DiCaprio! On postrzega Meryl jako królową i wyjątkową postać. Nie podobał mu się widok jej tatuażu na dolnej części pleców, kiedy przez jakąś sekundę chodzi nago.
Powiedział do mnie coś w stylu: 'Czy naprawdę musisz to pokazywać?' A ja na to: 'To prezydent Orlean, a nie Meryl Streep'
- wspomina reżyser filmu.
Sama Meryl Streep również nie miała nic przeciwko tej scenie.
Oczywiście, że się zgodziła. Niewiele jest rzeczy na tym świecie, których Meryl Streep nie zrobiłaby dla swojej postaci. To dlatego jest najbardziej znaną hollywoodzką aktorką i - jak mówi Leo DiCaprio - powinna być traktowana jak królowa. Do pewnego stopnia rozumiem, o co mu chodziło
- tłumaczy Adam McKay.
"Nie patrz w górę" to komedia z ważnym przesłaniem. Film pokazuje, jak współczesne społeczeństwa i władze reagują na pochodzące od naukowców informacje o nadchodzącej zagładzie Ziemi. Lecąca wprost na naszą planetę kometa ma symbolizować zagładę klimatyczną, ale zdaniem wielu osób równie dobrze pasuje tu sytuacja związana z pandemią COVID-19, która również, mimo głosów naukowców, jest wciąż przez wiele osób uznawana za spisek. Jeśli jeszcze nie oglądaliście tego filmu, gorąco polecamy!

i