Od zakończenia produkcji serialu Hannah Montana minie niedługo 10 lat, ale Miley Cyrus wyznała, że rola w serialu wciąż odbija się na jej życiu psychicznym. Wygląda na to, że to właśnie przed udział w tej produkcji Miley Cyrus przyjęła taki a nie inny styl, prowokując swoim ostrym wizerunkiem.
Problemy psychiczne i brak samoakceptacji
Miley Cyrus występowała w Hannah Montana jako nastolatka o nazwisku Miley Stewart, która miała swoje alter ego - gwiazdkę pop o nazwisku tytułowej Hannah Montana.
Okazuje się, że takie "rozdwojenie" osobowości mocno odbiło się na psychice nastoletniej aktorki - a w dodatku wpłynęło także na jej dalsze życie, dorosłej już gwiazdy.
Miley Cyrus opowiedziała o tym w rozmowie z Howardem Sternem.
Niektórzy moi fani przywiązali się do postaci, która nie była mną. A to doprowadziło do wielu wątpliwości o naturze psychologicznej, jak choćby pytań: czy jestem coś warta, jako prawdziwa ja?
- wyznała 28-letnia dziś artystka.
Miley Cyrus dała konkretny przykład:
Założeniem całego serialu było to, że kiedy miałam swoje normalne włosy i wyglądałam jak prawdziwa ja, nikt się mną nie przejmował. A kiedy założyłam perukę, nagle wszyscy się na mnie rzucają.
Dla dziecka to przekaz w stylu: Kiedy jesteś sobą, nikogo nie obchodzisz.
Gwiazda wyznaje, że przybieranie pozy przez zmianę uczesania, makijażu i wyglądu stało się dla niej ważnym problemem. Oczywiście ma to też swoje dobre strony - Miley śmieje się, że dziś jest w tym specjalistką.
Piosenkarka zdradziła też, że przez zmianę uczesania i dobór peruk próbuje dostroić się do swojego aktualnego nastroju.
Moje włosy są swego rodzaju odbiciem mojego zdrowia psychicznego, mojej seksualności, mojej trzeźwości
- zdradziła Miley Cyrus.