Jak Wam donosiliśmy Mel B i Stephen Belafonte walczą w sądzie o seks taśmy Melanie Brown. Piosenkarka wniosła niedawno pozew rozwodowy i ujawniła, że mąż od lat znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie, zmuszał do seksu w trójkącie z przypadkowymi kobietami, nagrywał te orgie i groził, że ujawni sex taśmy Mel B, jeśli żona nie będzie mu posłuszna.
Sprawa skomplikowała się jeszcze bardziej, gdy okazało się, że Stephen Belafonte ukrył prywatne rzeczy Mel B - w tym seks taśmy - w magazynie wynajętym na nazwisko byłej kochanki! Lorraine Gilles miała sprawować kontrolę nad sex nagraniami, a także pamiątkami Mel z czasów Spice Girls oraz zdjęciami jej zmarłego niedawno ojca.
>> Mel B: sex taśma w rękach kochanki jej męża? Stephen Belafonte przekazał jej nagrania!
Pisaliśmy Wam, że Mel B jakiś czas temu zdobyła zakaz zbliżania się do niej, wymierzony przeciwko mężowi. Podczas wcześniejszej rozprawy sąd - wbrew wnioskowi Melanie Brown - nie zażądał od Belafonte dania jej dostępu do magazynu. W końcu jednak gwiazda zdobyła przychylną decyzję sędziego.
Mel B uzyskała także zakaz zbliżania się przeciwko Lorraine Gilles - byłej niani, która według wersji Mel B zaszła w ciążę z jej mężem. Stephen Belafonte miał namówić ją do aborcji.
We wtorek, 11.04.2017, Mel B poszła z decyzją sądu do firmy zajmującej się wynajmowaniem magazynów. Wybrała się tam razem ze swoimi prawnikami i ochroną. W przechowalni odmówiono jej jednak dostępu do wskazanego magazynu. Melanie Brown udała się więc na posterunek policji, by funkcjonariusze pomogli jej dostać się do schowka męża i jego kochanki.
Następnie Mel B wróciła do magazynu. Tym razem została wpuszczona, jednak - jak donosi serwis TMZ - w środku było pusto!
Stephen Belafonte zabezpieczył się na taką okoliczność i zabrał kartony z rzeczami Mel B, seks taśmy i wszystkie inne przedmioty?! A może w ogóle wskazał nie ten magazyn?
i
