Program MasterChef okazał się prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Jesienią na antenie telewizji TVN będzie można oglądać już 10. edycję tego kulinarnego show. Z tej okazji gwiazda udzieliła bardzo szczerego wywiadu dziennikarzom Super Expressu. Wspomina w nim między innymi, że pracę na planie MasterChefa zaczynała w wieku 24 lat. Nie ma wątpliwości, że były to zupełnie inne czasu, a także inny etap w życiu gwiazdy.
Gdy poznałam pozostałych jurorów, byłam po prostu Anią, która lubi gotować, a widzowie mogli zobaczyć jak robię to w „Dzień Dobry TVN”. Tymczasem Magda Gessler była już wówczas ikoną w świecie gastronomii, a Michel Moran prowadził jedną z najlepszych restauracji w Polsce. Trudno mi było się na początku w tym wszystkim odnaleźć, zwłaszcza, że jestem osobą bardzo ambitną, która lubi być we wszystkim dobra. Nie wiedziałam jednak, jak być dobrym jurorem i co to właściwie znaczy. Sądziłam wtedy, że juror musi być jak Gordon Ramsey albo Kuba Wojewódzki, czyli ostry, o ciętym dowcipie itd. Chciałam być wtedy taka jak oni, dziś jednak myślę zupełnie odwrotnie. Zrozumiałam, że powinnam być po prostu sobą. Myślę, że w tych ostatnich edycjach MasterChefa widać to wyraźnie i widzowie też to odczuli
powiedziała Ania.
dodała.
Życzymy więc pięknych, rodzinnych wakacji! <3
Ania wyznała również, że praca na planie 10. edycji MasterChefa nie jest łatwa. W końcu niedawno urodziła ona drugie dziecko.
Dzieci mają fantastyczne babcie i świetnego tatę. Gdy pracuję, mąż bierze urlop, żeby przejąć w całości obowiązki w domu. Dzielimy się więc opieką nad dziećmi po partnersku. Gucio bywa też ze mną czasami na planie, jeśli warunki na to pozwalają. Jakoś więc ze wszystkim sobie radzimy, ale też marzymy już o wakacjach, które spędzimy całą rodziną