Niedawno popularność Lily Collins znacznie wzrosła. A wszystko to za sprawą serialu Emily w Paryżu. Produkcja Netflixa o Amerykance, która przeniosła się do Francji, zyskała mnóstwo fanów. A jeśli spodobała się Wam Lily Collins, to już niedługo swoją premierę na Netflix będzie miał film Mank. W związku z tym Lily Collins udziela wielu wywiadów.
W jednym z ostatnich Lily Collins zdradziła, że wszyscy źle wymawiają "Emily in Paris".
Lili Collins o Emily in Paris i swoich zaręczynach
W poniedziałkowym odcinku The Tonight Show Starring Jimmy Fallon prowadzący połączył się z Lily Collins. Rozmowa szybko zeszła na serial Emily w Paryżu. Okazało się, że wszyscy źle wymawiają nazwę. Słowo "Paris" powinno być wymawiane z francuskim akcentem, tak by tytuł się rymował.
Wspomina Lily Collins.
Romantycznie?
Polecany artykuł:
Kiedy kręciliśmy w Paryżu, często słyszeliśmy, że ludzie tak to wymawiają, prawda? Ponieważ jesteśmy w Paryżu, akcent, pomyślałam:„ O tak, to się rymuje, to słodkie. Dosłownie o tym zapomniałam, gdy wróciłam do domu.
Mówiła aktorka.
Po premierze Emily in Paris Netflix nawet opublikował status, informując o poprawnej wymowie. Sama Emily była zaskoczona!
Czułam się, jakbym była każdą inną osobą na świecie, która dowiedziała się o tym dopiero tego dnia. Powiedziałem: 'Czekaj, czy ja też źle to wymawiałam? Jestem Emily i nawet wymawiałam to źle.
Później aktorka pochwaliła się pierścionkiem zaręczynowym. Narzeczony Lily Collins ma gest! Błyskotka rzuca się w oczy. Charlie McDowell nie tylko umie wybrać ładną biżuterię, ale też jest romantykiem. Planując zaręczyny, pomyślał nawet, żeby wszystko nagrać! O mały włos Lily Collins by mu zepsuła plan!
Para była w Santa Fe i planowała wspólne zdjęcie. Charlie McDowell ustawił aparat na nagrywanie, bo chciał się oświadczyć.
Mój narzeczony ustawił telefon i profesjonalny aparat obok siebie. Mieliśmy robić rodzinne zdjęcie z naszym psem Redfordem. Ustawił nagrywanie, a ja mówię do niego: kochanie, włączyłeś nagrywanie. Musisz ustawić zdjęcie, a nie nagrywanie. On na to: ooo...tak masz rację. Zmienił na zdjęcie, pstryknęliśmy. Później powiedziałam, że chcę jeszcze jedno i wtedy już włączył nagrywanie tak, że nie widziałam.