Odejście księcia Harry'ego i Meghan Markle z brytyjskiej monarchii to jedno z najważniejszych i najtrudniejszych zdarzeń dla rodziny królewskiej w ostatnich latach. Gdy Sussexowie ogłosili w ubiegłym roku swoją decyzję, królewscy urzędnicy tygodniami próbowali ustalić, na jakich zasadach buntownicza para będzie mogła korzystać poza monarchią ze swoich dotychczasowych przywilejów.
Ustalenia megxitu mówiły m.in. książęcych tytułach Meghan Markle i księcia Harry'ego. Ostatecznie parze nie odebrano ich tytułów, jednak zgodnie z umową Sussexowie nie mają ich używać w swojej działalności - chodzi o wyrażenia His/Her Royal Highness, którymi royalsi się posługują. To ustalenie obowiązuje do dziś, choć po kolejnych głośnych wywiadach pary w mediach pojawiają się głosy, według których urzędnicy rozważają odebranie ich małżeństwu.
>> Meghan Markle boi się, że straci tytuł książęcy! Przystopuje wywiady księcia Harry'ego?
Książę Harry złamał zasadę?
Tymczasem serwis The Sun dotarł do aktu urodzenia Lilibeth Diany z urzędu w Santa Barbara, na którym wyraźnie widać, że w miejscu imienia ojca dziecka zapisano Duke of Sussex, a nazwiska - His Royal Highness. To właśnie tego drugiego tytułu zgodnie z umową megxitu książę Harry nie miał już używać. Co ciekawe, Meghan Markle została zapisana po prostu jako Rachel Meghan Markle. Prawdziwe imię Meghan Markle obiegło świat w 2019 roku, kiedy w sieci opublikowano akt urodzenia pierwszego syna pary, Archiego.