Kolejni zatrzymani celnicy

2006-11-21 11:18

Policjanci z łódzkiego Centralnego Biura Śledczego zatrzymali w czwartek kolejne cztery osoby w związku ze śledztwem w sprawie przyjmowania przez funkcjonariuszy Izby Celnej łapówek związanych z importem tekstyliów z Chin.

Wśród zatrzymanych jest celniczka oraz trzech właścicieli łódzkich firm - poinformowała PAP rzeczniczka Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi Małgorzata Glapska-Dudkiewicz. Dodała, że obecnie trwają przesłuchania zatrzymanych.

W związku z tą sprawą CBŚ zatrzymało w poniedziałek siedmiu funkcjonariuszy celnych; pięciu z nich - w tym dyrektor Izby Celnej w Łodzi Jarosław K. oraz naczelnik izby Sławomir K. - trafiło do aresztu. Zatrzymano także prezesa notowanej na giełdzie firmy odzieżowej Redan SA, Radosława W., któremu przedstawiono zarzut wręczenia korzyści majątkowych. Po przesłuchaniu został on zwolniony za poręczeniem majątkowym w wysokości ponad 2 mln zł. Prokuratura zabrała mu także paszport i zakazała opuszczania kraju. Podejrzanym grożą kary do 12 lat więzienia. W czwartek w specjalnym komunikacie prezes spółki Redan SA poinformował, że przyznał się do niektórych stawianych mu zarzutów - wręczenia korzyści majątkowych w kwocie 37 tys. dolarów oraz 25 tys. zł. "Kwoty te wręczałem na żądanie wysokiej rangi urzędnika celnego, który kierował wobec mojej rodziny groźby oraz podejmował działania, w celu paraliżowania działalności Redan SA, które zagrażały jej istnieniu. Nie zgłosiłem tych faktów organom ścigania, gdyż obawiałem się zemsty tego człowieka o szerokich formalnych i nieformalnych kontaktach. Cały czas, na bieżąco współpracuję z Prokuraturą Okręgową w celu jak najszybszego wyjaśnienia sprawy" - napisał w oświadczeniu prezes spółki. Poinformował, że w związku z tym oddał się do dyspozycji rady nadzorczej spółki. W komunikacie podkreślono, że zgodnie z informacjami posiadanymi przez zarząd Redan SA Prokuratura Okręgowa w Łodzi nie prowadzi żadnego postępowania skierowanego przeciwko spółce, ani nie stawia spółce żadnych zarzutów. Według prokuratury, także niektórzy z podejrzanych celników przyznali się do zarzucanych im czynów. Celnicy mieli przyjmować łapówki w zamian za odstępowanie od kontroli celnej, zwalnianie zajętego towaru oraz pomoc w przygotowaniu dokumentów celnych. Z materiałów policji wynika, że w okresie od 1999 do 2003 roku zatrzymane osoby przyjęły łapówki w łącznej wysokości kilkuset tysięcy złotych (kwoty łapówek miały wynosić od kilku tysięcy złotych do 170 tys. dolarów).