Joanna Przetakiewicz o śmierci Jana Kulczyka: "Przechodziłam tydzień w jednej sukience"

Joanna Przetakiewicz udzieliła wyjątkowo szczerego wywiadu magazynowi Viva. W rozmowie projektantka po raz pierwszy tak otwarcie opowiedziała o śmierci Jana Kulczyka i tym, co przeżywała, gdy dowiedziała się, że jej były mąż nie żyje.

"To był moment, kiedy zamroziłam samą siebie. Wcześniej też nie było mi łatwo, bo przeżywaliśmy bardzo trudny rok. Rozstaliśmy się, co skrzętnie, krok po kroku, odnotowywały media. Po odejściu Jana nie byłam w stanie zapłakać" - powiedziała Joanna Przetakiewicz.

"Dwa miesiące po pogrzebie, których nawet nie pamiętam, pojechałam na nowojorski Fashion Week. Uwielbiam atmosferę pokazów mody. (...) Tym razem nie cieszyło mnie nic. Choć zabrałam dwie walizki ubrań, przechodziłam tydzień w jednej sukience. Cały czas byłam bardzo smutna. W drodze powrotnej w samolocie zrozumiałam, że dopadła mnie fala żałoby." - wyjaśniła projektantka mody.

Gwiazda opowiedziała też o tym, jak przyjaciółki, przestraszone jej stanem, zabrały Joannę w góry do SPA. Tam celebrytka odbyła rozmowę z lekarzem, który kierował pacjentów na zabiegi. Po tym, jak opowiedziała całą swoją historię, doktor zalecił jej spotkanie z psychologiem. A ten zapytał ją, czego się w życiu obawia.

"Wtedy obawiałam się zupełnie czegoś innego niż dzisiaj. Że zostałam sama, bez tak ważnego dla mnie człowieka. Byliśmy razem 10 lat, rozstaliśmy się półtora roku przed śmiercią Janka, ale do końca miał na mnie ogromny wpływ. Wiedziałam, że mogę na niego liczyć, a on wiedział, że może liczyć na mnie. I kiedy go zabrakło, moje poczucie bezpieczeństwa zostało potwornie zachwiane. Nasze rozstanie, jak każde zresztą, było bolesne, ale po śmierci pojawiła się dręcząca myśl: czy na pewno wszystko zdążyliśmy sobie wyjaśnić? Czy ten czas, kiedy byliśmy razem, był pełny? Czy dałam mu szczęście? Długo wychodziłam z tego stanu" - wyjawiła Przetakiewicz w wywiadzie dla Vivy.

i