Joanna Kołaczkowska wychowała córkę Hannę. Nieliczni wiedzą jaką walkę stoczyła jeszcze w czasie ciąży

2025-07-17 12:07

Była jedyna w swoim rodzaju – błyskotliwa, bezpretensjonalna, pełna humoru i niezwykłej charyzmy. Joanna Kołaczkowska, ikona polskiego kabaretu, zmarła w wieku 59 lat po heroicznej walce z chorobą nowotworową. Jej odejście poruszyło fanów, przyjaciół oraz całe środowisko artystyczne, ale jej odejście stanowi największą stratę dla jej ukochanej córki Hanny – dla której była czułą, kochającą matką.

Spis treści

  1. Wczesne lata młodości
  2. Kabaretowe początki i ikoniczne role
  3. Teatr, radio i felietony
  4. Dwa małżeństwa
  5. Walka o zdrowie i narodziny córki
  6. Druzgocąca diagnoza i pożegnanie

Joanna Kołaczkowska - aktorka, autorka tekstów i prezenterka radiowa, na zawsze pozostanie w pamięci jako kobieta o niezwykłym talencie i poczuciu humoru, która potrafiła rozśmieszać nawet w najtrudniejszych chwilach. Jednak za jej scenicznym uśmiechem kryło się życie pełne wyzwań, prywatnych dramatów i nieustającej walki o zdrowie. Poznaj historię tej niezwykłej osobowości scenicznej, oddanej przyjaciółce i matce, która pod płaszczem humory skrywała wiele lęku i strachu o zdrowie własnego i swojego dziecka.

Mellina: Joanna Kołaczkowska - pierwsza taka rozmowa na poważnie

Wczesne lata młodości

Zanim Joanna Kołaczkowska stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy polskiego kabaretu, jej droga do sławy wcale nie była oczywista. Na świat przyszła 22 czerwca 1966 roku w Polkowicach. W młodości próbowała swoich sił w wielu dziedzinach, co świadczy o jej wszechstronności i otwartości na nowe wyzwania. Trenowała taniec ludowy, a także łyżwiarstwo figurowe i szybkie, co pokazuje, że była osobą pełną energii i zapału. Co ciekawe, ukończyła technikum ogrodnicze w Głogowie oraz dwuletnie studium nauczycielskie w Legnicy. Zanim na dobre związała się ze sceną, była absolwentką pedagogiki kulturalno-oświatowej w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Zielonej Górze. To właśnie tam, w akademickim środowisku, zaczęła kiełkować jej miłość do aktorstwa i komedii.

Kabaretowe początki i ikoniczne role

Prawdziwa przygoda Joanny Kołaczkowskiej z kabaretem rozpoczęła się pod koniec lat 80. W latach 1988–1989 występowała w kabarecie Drugi Garnitur, do którego trafiła za namową Adama Nowaka, wokalisty zespołu Raz, Dwa, Trzy. Jak widać, talent Joanny szybko został dostrzeżony. Następnie, przez całą dekadę, bo aż do 1999 roku, była aktorką kultowego kabaretu Potem. To właśnie tam, u boku takich osobowości jak Dariusz Kamys (za którego zresztą wyszła jej starsza siostra, Agnieszka), szlifowała swoje umiejętności komediowe i zdobywała coraz większe uznanie publiczności. Od 1993 roku Kołaczkowska wcielała się w pamiętną rolę Dorin Owens w improwizowanym programie "Spadkobiercy", co świadczy o jej niezwykłym talencie do improwizacji i elastyczności scenicznej. Z kolei od 2002 roku, czyli przez ponad dwie dekady, była filarem kabaretu Hrabi, gdzie wspólnie z kolegami tworzyła niezapomniane skecze i piosenki, takie jak "Song porzuconej", "Nie ciąg", "Krowa", "Bakteria w całusie" czy "Tango sromotnik". Jej mistrzowskie wykonania na zawsze wpisały się w historię polskiego kabaretu.

Teatr, radio i felietony

Joanna Kołaczkowska nie ograniczała się jedynie do występów kabaretowych. Jej talent aktorski i literacki znajdował ujście również w teatrze i radiu. Występowała na deskach Teatru Polonia w sztukach Stanisława Tyma oraz w Teatrze Dramatycznym w sztuce "Smuteczek, czyli ostatni naiwni" w reżyserii Macieja Stuhra. Można było ją również oglądać w Teatrze Kamienica w sztuce "Dzień świra" Marcina Kołaczkowskiego. Jej głos był doskonale znany słuchaczom radiowej Trójki, dla której nagrała cykl audycji "Myślę, więc uważam", będący dźwiękową wersją jej felietonów. Od lipca 2020 roku, wraz z Wojciechem Malajkatem, prowadziła audycję "Koncert życzeń" na antenie Radia Nowy Świat. W latach 2021–2025 współtworzyła także popularny podcast "Mówi się" wraz z Szymonem Majewskim. Ta wszechstronność świadczyła o jej niezaspokojonej potrzebie tworzenia i dzielenia się swoim talentem z publicznością.

Dwa małżeństwa

Mimo że Joanna Kołaczkowska była osobą publiczną, bardzo chroniła swoje życie prywatne. Wiadomo jednak, że miała dwóch mężów. Z pierwszym, Krzysztofem Kołaczkowskim (ur. 20.01.1968), również kabareciarzem, wzięła ślub pod koniec lat 90. Ich rozstanie było wyjątkowo trudne, zwłaszcza że nastąpiło tuż przed premierą wspólnego programu kabaretowego.

Rozstaliśmy się dwa tygodnie przed premierą programu. Ale paradoksalnie, to mi dodało siły, ognia. Odtąd gram inaczej. (...) Dziś, po ponad 10 latach od rozstania jesteśmy z Krzysztofem w dobrych relacjach. Nawet pracujemy razem (...)

- mówiła w 2018 roku w rozmowie z "Twoim Stylem"

W tym samym wywiadzie wspominała również o rozstaniu z drugim mężem, który, jak mówiła, był bystry i "nadążający".

Mimo że w życiu nie jestem taka jak na scenie, chyba siedzi we mnie coś, za czym trudno zdążyć. Ale myślę, że rozstanie z drugim mężem - bo pierwszego miałam jeszcze w czasach studenckich - nie było spowodowane moją dynamiką. Mąż zresztą też był bystry i "nadążający". Dużo się od niego nauczyłam, ma specyficzny, ciepły stosunek do ludzi

- wyznała.

Walka o zdrowie i narodziny córki

Życie Joanny Kołaczkowskiej nie było usłane różami. W cieniu jej scenicznego uśmiechu krył się osobisty dramat. W trakcie ciąży z córką, okazało się, że Joanna ma czerniaka – złośliwy nowotwór skóry.

Byłam w czwartym miesiącu ciąży, kiedy wykryto u mnie czerniaka. Przeżyłam straszliwy szok. Kompletna szajba. Przez miesiąc nie pamiętałam, że jestem w ciąży. Byłam absolutnie przerażona

- wspominała w rozmowie z "Gazetą Prawną" w 2019 roku.

Lęk o siebie i nienarodzone dziecko był paraliżujący. Choć operacja zakończyła się sukcesem, trauma pozostała. Aktorka otwarcie przyznała, że przez długi czas nie potrafiła poradzić sobie z lękiem przed nawrotem choroby.

Ciągle się bałam, że mam gdzieś raka. Co chwila chodziłam do lekarzy, domagałam się nowych badań, rezonansów, prześwietleń. W końcu wysłali mnie do psychologa

- mówiła.

Paniczny lęk przed zachorowaniem na raka doprowadził ją do wyczerpania psychicznego. Mimo to, Joanna nie przestawała występować, pisać i rozśmieszać widzów w całej Polsce, udowadniając swoją niezwykłą siłę i determinację.

Druzgocąca diagnoza i pożegnanie

W kwietniu 2025 roku Kabaret Hrabi poinformował w mediach społecznościowych, że Joanna Kołaczkowska ponownie zmaga się z poważną chorobą nowotworową. Ruszyła zbiórka na pomoc w leczeniu, a cała Polska trzymała kciuki za jej powrót do zdrowia. Niestety, w połowie lipca 2025 roku aktorka zmarła. O jej odejściu poinformował kabaret Hrabi, publikując wzruszające oświadczenie

Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, że odeszła Joanna Kołaczkowska...Nasza Asia. Przyszło Jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją. My razem z Nią. Wyczerpaliśmy niestety wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił. Asia odeszła spokojnie, bez bólu. W otoczeniu najbliższych i przyjaciół – wśród tych, których kochała i którzy kochali Ją bezgranicznie. Zostawiła po sobie ogromną wyrwę, której niczym nie da się zapełnić. W nas – ludziach, którzy byli z Nią blisko, którzy dzielili z Nią scenę i życie. I w świecie sztuki, który był Jej przestrzenią, Jej domem, Jej oddechem., a Ona była jego najpiękniejszym uosobieniem. Jej talentu nie da się porównać – był zjawiskiem. Jej obecność – darem. Jej odejście – stratą nie do ogarnięcia. Dziękujemy Ci, Asiu. Za śmiech, za wzruszenie, za piękno i dobro, które nosiłaś w sobie i dawałaś światu. Za dobro. Zostajesz z nami – w każdym wspomnieniu, w każdym wersie, w każdej ciszy, która dziś boli bardziej niż kiedykolwiek. Wierzymy, że gdziekolwiek teraz jesteś – roześmiana, jasna, wolna – niesiesz innym swój śmiech, tak jak nam niosłaś nadzieję i radość, nawet w najciemniejsze dni

- poinformowali nad ranem, 17 lipca 2025 roku.

Joanna Kołaczkowska była nie tylko wybitną aktorką kabaretową, ale przede wszystkim niezwykłą kobietą, która mimo wielu przeciwności losu, potrafiła czerpać z życia garściami i dawać radość innym.