Jennifer Lopez w lipcu 2022 poślubiła Bena Afflecka. Ceremonia odbyła się w mieście hazardu, Las Vegas, a piosenkarka włożyła suknię, która przez lata wisiała w jej szafie i tylko czekała na ten dzień. To stylizacja z jednego z filmów, w którym zagrała Lopez. Skromna uroczystość to był tylko początek świętowania. Miesiąc później państwo młodzi wyprawili huczną imprezę dla rodziny i przyjaciół, a Jennifer tym razem pokazała się oszałamiającej sukni od Ralpha Laurena. Co więcej, piosenkarka przyjęła nazwisko męża, choć wśród gwiazd to niezbyt popularne posunięcie. Zwykle celebryci pozostają przy swoich. J.Lo wyjaśniła, czym była podyktowana ta decyzja.
Jennifer Lopez nie przejmuje się opinią innych
Czasopismo New York Times - jak podaje serwis E!News - wyraziło rozczarowanie decyzją piosenkarki, która przyjęła nazwisko męża. Oficjalnie nazywa się teraz Jennifer Lynn Affleck.
8 listopada ukazało się grudniowe wydanie Vogue'a, w którym artystka wyjaśnia, jak to wygląda w praktyce.
Uważam, że to bardzo romantyczne. Zrobiłam to dla siebie. Dla świata pozostanę przecież Jennifer Lopez. Ale moim prawnym imieniem będzie Affleck, ponieważ połączyliśmy się w jedno. Jesteśmy mężem i żoną. Jestem z tego dumna. Nie sądzę, żeby to był problem - powiedziała Jenn.
Jennifer wyjaśniła również, że nie chciałaby, aby Ben przyjął jej nazwisko, ponieważ to według niej "mało romantyczne". Jennifer jest tradycjonalistką, i już w 2003 roku, kiedy po raz pierwszy miała poślubić Bena, wyraziła chęć zmiany nazwiska na Affleck. Zażartowała nawet, że od tej pory będzie używała pseudonimu J.Aff, choć nie brzmi tak chwytliwie, jak J.Lo.
