Spis treści
Hubert Urbański przez ponad dwie dekady był jednym z filarów stacji TVN. Swoją przygodę rozpoczął tam jeszcze w 1999 roku. To właśnie on sprawił, że słowa „czy to jest twoja ostateczna odpowiedź?” stały się kultowe. Dziś jednak nadszedł moment rozstania, i to w atmosferze pełnej emocji.
Żegnam się ze stacją, w której przeżyłem swoje najlepsze chwile zawodowe. Ludzie, których tam spotkałem, z którymi pracowałem, wszyscy bez wyjątku od pierwszych dni obdarzyli mnie zaufaniem, wyrozumiałością, cierpliwością, ale przede wszystkim sercem i dobrocią
- napisał Urbański w poruszającym poście na Instagramie.
Widzowie nie kryją wzruszenia, ale też zaskoczenia. Bo choć jego słowa brzmią jak pożegnanie z ekranem, rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.
Polecany artykuł:
Nowy rozdział w karierze Urbańskiego
Choć można by sądzić, że po tylu latach pracy Urbański zdecyduje się na emeryturę lub przynajmniej dłuższy odpoczynek. Nic bardziej mylnego! Prezenter wcale nie zamierza zniknąć z życia publicznego. Wręcz przeciwnie - właśnie podpisał kontrakt z konkurencyjną stacją. Hubert Urbański dołączył do Polsatu, który przejął licencję na program „Milionerzy”.
Ucieszył się, gdy przyszła ta propozycja, bo on bardzo ten program lubi. Postawił jednak warunek – chce lepszy kontrakt niż miał w ostatnich latach. Wiedział, że może sobie na to pozwolić, bo stacja mu jasno powiedziała, że bez niego nie ma tego program
- zdradza informator "Pudelka".
Hubert stawia twarde warunki
Urbański doskonale wie ile znaczy dla „Milionerów” i wykorzystał to na swoją korzyść, negocjując wyższą niż dotychczas stawkę. Polsat zaoferował mu nie tylko kontynuację pracy w jego ukochanym formacie, ale także lepsze warunki finansowe i większy wpływ na kształt programu. A dla kogoś z takim stażem i renomą, to gra warta świeczki. Fani mogą odetchnąć z ulgą - Hubert nie zniknie z ekranów. Czekamy na odcinku pod nowym logo.