Dziewczyna Kamila Durczoka - Julia Oleś wywołała sporą burzę! jej wpis na blogu dotyczący Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jest co najmniej kontrowersyjny...
Rozpoczęła go wzruszającą historią ze swojego dzieciństwa. Miała kilka lat, wrzuciła pieniążek do puszki, rodzice zabronili przyklejać serduszka. " W mojej rodzinie zdania na temat Orkiestry były, delikatnie mówiąc, podzielone" - pisze szczerze Oleś. Mijały kolejne lata w których blogerka zamiast na WOŚP przekazywała pieniążki na Caritas.
Potem historia robi się dramatyczna. Dwuletni syn Julii Oleś wylał na swoje stopy garnek gorącego rosołu! "Skarpetki zdjęłam z niego razem ze skórą.". Blogerka spędzila z synem dziesięć dni w szpitalu. Lekarze potrzebowali czasu, by podjąć decyzję czy potrzebny będzie przeszczep skóry.
- Wszędzie wokół te cholerne serduszka. Na łóżkach, na sprzętach, na ścianach, na lampach. Na teczce pielęgniarki. Na biurku oddziałowej. Na fartuchu salowej. W naszej sali i w pokoju zabiegowym. Niektóre tylko dlatego, że ktoś postanowił je tam nakleić. Ale większość dlatego, że oznaczony nimi został sprzęt, który ufundowała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. - pisała Julia Oleś
Waśnie to strasznie wkurzyło dziewczynę Kamila Durczoka!
- Wkurza mnie to, że żyję w kraju, w którym na sprzęt do ratowania życia dzieci musi kozrzucać się cały naród. [...] Od nieco ponad roku zastanawiam się, jak leczony by był mój syn, gdyby nie to, że jakiemuś dziennikarzowi z Trójmiasta od 26 lat chce się organizować zbiórkę na łóżka szpitalne, wózki inwalidzkie i inkubatory. - pisze dalej.
Dalej Julia Oleś wylewa swoją frustrację. Ogromne wkurzenie na rząd, na ludzi i niesamowitą wdzięczność do Jurka Owsiaka.
- Za każdym razem, kiedy o nim [o Jurku Owsiaku] myślę, przed oczami widzę rosół. Wielki gar typowo polskiego, gorącego rosołu. I ratownika mówiącego mi, żegdyby ten rosół nie był na mięsie, to obrażenia nie byłyby tak poważne, bo to wszystko przez ten gorący tłuszcz… - kończy swój post blogerka.
Na końcu wspomina, że jedyne co zmieniłaby w WOŚP, to światełko do nieba. Bo jej kot dostaje zawału.

i

i