Die Antwoord: członkowie zespołu odpierają zarzuty o molestowanie

i

Autor: Vianney Le Caer/Invision/AP/East News Die Antwoord: członkowie zespołu odpierają zarzuty o molestowanie

Die Antwoord: członkowie zespołu odpierają zarzuty o molestowanie. Oświadczenie dużym zaskoczeniem!

2022-05-25 14:31

Die Antwoord wreszcie zabrali głos w sprawie zarzutów o molestowanie seksualne i liczne nadużycia, których mieli się dopuścić względem swojego adopcyjnego syna Gabriela "Tokkie" du Preeza. Wydali obszerne oświadczenie, które rzuca zupełnie nowe światło na sprawę.

Die Antwoord odpiera zarzuty o molestowanie - członkowie kontrowersyjnego zespołu po przeszło miesiącu wreszcie wydali oświadczenie w kwestii wypowiedzi ich przybranego syna. Gabriel "Tokkie" du Preez oskarżył Yolandi Visser i Ninję o liczne nadużycia, o czym pisaliśmy wam już jakiś czas temu. Teraz muzycy przedstawili swoją wersję wydarzeń, która dla niektórych może okazać się szokująca.

Die Antwoord: członkowie zespołu odpierają zarzuty o molestowanie

Na instagramowym profilu Die Antwoord pojawił się obszerny wpis, w którym menadżer zespołu ustosunkował się do zarzutów i medialnej nagonki, która spłynęła na muzyków. Zgodnie z oświadczeniem, "prawdziwym czarnym charakterem" w tej historii jest ich były współpracownik Ben Crossman, którego zwolnili za to, że notorycznie przychodził do pracy pod wpływem środków odurzających. Po tym zdarzeniu mężczyzna miał rozpocząć kampanię nienawiści przeciwko Die Antwoord.

W oświadczeniu czytamy, że członkowie zespołu Die Antwoord są ofiarami stereotypowego postrzegania muzyków. Twierdzą bowiem, że ze względu na swoje szalone osobowości sceniczne i psychologicznie przenikliwe teledyski, Ninja i Yolandi są oskarżani przez hejterów o niemal wszystkie zbrodnie znane ludzkości. Wspomniany już Ben Crossman ma być ich stalkerem numer jeden, który poświęca całe swoje życie kreowaniu ich na złych ludzi, poprzez preparowanie oszczerczych materiałów wideo. Ben Crossman miał nawet nasłać na Ninję i Yolandi opiekę społeczną, twierdząc, że stanowią zagrożenie dla ich nastoletniej córki. Opieka społeczna miała zjawić się w domu Die Antwoord i obwieścić, że dziewczynie nic nie zagraża i nie ma powodów do obaw.

ZOBACZ TAKŻE: Wielkie gwiazdy, które popełniły poważne przestępstwa. Kto trafił za kratki?

Jak relacjonują Ninja i Yolandi, Tokkie został przez nich objęty opieką, gdy był jeszcze potrzebującym dzieckiem, jednak gdy podrósł i zaczął przesadzać ze środkami odurzającymi, przestali wspierać go finansowo. Właśnie wtedy miał się z nim skontaktować Ben Crossman, by wykorzystać sytuację do własnych celów. Nakręcili wspólnie materiał oczerniający Die Antwoord i zamieścili go na Youtube. Ninja i Yolandi zasugerowali również, że zbiórka pieniędzy zamieszczona pod filmem, która miała posłużyć jako pomoc dla Tokkiego, wpadła do kieszeni Crossmana, a sam Tokkie swoją działkę wydaje na środki odurzające.

Pomyśleliśmy, że powyższe informacje będą pomocne dla każdego, kto chce usłyszeć głos Die Antwoord, w przeciwieństwie do jednostronnej wersji tej historii, którą podają opinii publicznej Ben Crossman, Tokkie i Adriaan Basson z News24 - napisał menadżer zespołu w oficjalnym oświadczeniu.

Ninja i Yolandi też dodali swoje trzy grosze, zamieszczając słowa troski dotyczące Tokkiego. Przy okazji nie omieszkali jednak wspomnieć, że pracują obecnie nad nową płytą, przeznaczoną dla - uwaga - hiperinteligentnych fanów, którzy potrafią odróżnić fake newsy od prawdziwego życia.

Tokkie pochodził z bardzo rozbitego domu. Robiliśmy co w naszej mocy, by mu pomóc, ale niestety nie można pomóc komuś, kto tej pomocy nie chce. Namawiamy Tokkiego do szukania profesjonalnej pomocy. Choć niektórzy ludzie mówią o nas chore rzeczy, nie mamy do nich nienawiści w naszych sercach, po prostu miłość i zrozumienie. Życzymy pokoju wszystkim na świecie (włącznie z naszym małym klubem hejterów), wysyłamy nasze błogosławieństwa i mamy nadzieję, że wszyscy znajdą swoją drogę w swoim czasie - zakończyli swoje oświadczenie członkowie Die Antwoord.

ZOBACZ TAKŻE: Kim Kardashian ostro skrytykowana za strój 8-letniej córki. Dzieci nie powinny tego nosić