Demi Lovato i Wilmer Valderrama: dlaczego naprawdę się rozstali?

Demi Lovato i Wilmer Valderrama rozstali się po sześciu latach związku. Dlaczego? Zdrada? Zazdrość? Awantury? Powód był jeszcze inny...

>>Demi Lovato, Taylor Swift, Gigi Hadid: Joe Jonas odpowiedzialny za ich rozstania?! <<

Rozstanie Demi Lovato i Wilmera Valderramy było szokiem dla fanów pary, którzy przez ostatnich sześć lat kibicowali ich związkowi. Para wyjaśniła we wspólnym oświadczeniu, że zrozumiała, iż lepiej funkcjonuje jako dwoje przyjaciół, niż jako dwie połówki jabłka. I wygląda na to, że to zdanie nie było tylko kurtuazyjną ściemą. Demi i Wilmer rozstali się ponoć właśnie dlatego, że od dłuższego czasu nie było między nimi relacji damsko-męskich, a jedynie bardzo przyjacielskie.

"To zmieniło się bardziej w związek typu starszy brat - młodsza siostra. Romans nie był taki, jak kiedyś. Co by nie mówić, Wilmer wciąż jest bardzo opiekuńczy wobec niej. Zrobił dla niej wiele - nie tylko jeśli chodzi o bycie przy niej, kiedy miała problemy ze zdrowiem, ale także o prawdziwą pomoc w zbudowaniu jej marki i wylansowaniu własnych linii produktów. Nigdy jednak nie było go widać w pierwszym rzędzie. Nigdy nie próbował wylansować się na jej sławie" - mówi informator, cytowany przez serwis E!News.

Demi i Wilmer zerwali ze sobą, ale nadal pozostają bardzo blisko. "On był bardzo związany z jej rodziną. Nie spodziewam się, by to miało się zmienić. Tam było wiele miłości" - wyjaśnia osoba z otoczenia pary.

To, że relacja między Demi a Wilmerem zmieniła się bardziej w przyjaźń, niż namiętny romans, potwierdza także kolejny świadek. Zapytany o perspektywę ślubu z Demi Lovato, Wilmer Valderrama odpowiadał ponoć: "Nie, nie sądzę, byśmy byli w tej przestrzeni".

Serwis E!Online cytuje także trzecie źródło z otoczenia pary. "Oni się kochają, ale nie są już w sobie zakochani. Są naprawdę świetnymi przyjaciółmi, którymi będą dalek, ale ich romans tak jakby umarł" - czytamy.

Hmm... Po zdjęciach pary z ich grudniowych wakacji nigdy nie poznalibyśmy, że "romans umarł"...

i

i