W domu u państwa Beckhamów z pewnością nie wieje nudą. Wraz z trójką dzieci na czas pandemii ukryli się w posiadłości w Cotswolds w Anglii. Do kompletu brakuje tylko najstarszego Brooklyna, który obecnie przebywa w USA. W domu z trójką pociech na pewno jest co robić, ale nawet to zamiast cieszyć męczy. Prawdopodobnie przekonał się o tym były piłkarz, który wyskoczył do restauracji oddalonej o prawie 50 km po frytki. Przy okazji miał kupić też rybę, ale podobno to frytki były priorytetem. Wszystko zapakował i wziął na wynos.
Nie było to zwykłe wyjście do restauracji, bo pracownicy lokalu, gdy tylko zobaczyli Beckhama od razu zatrzymali go i poprosili o wspólne zdjęcie. Mąż Victorii Beckham nie miał nic przeciwko i grzecznie pozował. Jak przystało na gwiazdę, nawet frytki były tylko z dobrej restauracji. Za jedną porcję musiał zapłacić ponad 17 zł!
Pracownicy lokalu nie czekali długo i wykorzystali wizerunek Davida do promocji restauracji. Zdjęcie z piłkarzem szybko obiegło media społecznościowe, a kelnerzy nie mogli uwierzyć w to, jaki gość ich odwiedził.
Być może faktycznie 50 km dalej od domu Beckhamów serwują najlepsze frytki, ale coś nam się wydaje, że David chciał trochę odpocząć od rodziny… ? Też tak myślicie?