“Ród smoka” powraca. Zdjęcia do 2. sezonu ukończono już jakiś czas temu, a ekipa od postprodukcji zdążyła nawet zmontować pierwszą zapowiedź wideo – tę pokazano podczas eventu HBO, ale niestety wyłącznie zamkniętej grupie osób. Dobra wiadomość jest taka, że materiał jest już gotowy, zatem lada dzień powinien trafić do sieci.
Drugą dobrą wieścią jest ta dotycząca daty debiutu nowych odcinków. Spekulacji było bowiem wiele, a sytuacja w branży filmowej oraz lekki poślizg w starcie zdjęć do 2. sezonu (ekipa “Rodu smoka” miała wejść na plan w marcu, weszła zaś w kwietniu), zwiastowały, że na kolejne odcinki poczekamy dłużej niż zakładaliśmy. Tak się jednak nie stanie.
Polecany artykuł:
“Ród smoka” sezon 2 – premiera odbędzie się zgodnie z planem. Kiedy zobaczymy nowe odcinki?
Casey Bloys, szef HBO, potwierdził oficjalnie, że premiera 2. sezonu “Rodu smoka” odbędzie się wczesnym latem 2024 roku. Na dokładną datę debiutu przyjdzie nam jednak poczekać do wiosny, jak to miało miejsce w przypadku premierowej serii. Całość liczyć będzie osiem odcinków, a w swoich rolach powrócą m.in. Matt Smith jako książę Daemon Targaryen, Emma D’Arcy jako królowa Rhaenyra Targaryen, Olivia Cooke jako królowa wdowa Alicent Hightower, Tom-Glynn Carney jako król Aegon II Targaryen, Ewan Mitchell jako książę Aemond Targaryen, oraz Rhys Ifans w roli Ottona Hightowera.
“Ród smoka” – 2 sezon bez Daerona i Nettles?
Są też złe wieści. Na tyle złe, że zdążyły już porządnie rozwścieczyć miłośników literackiego pierwowzoru (i słusznie). Po sieci krąży bowiem pogłoska, rozpowszechniona przez profil House the Dragons, który ma już na koncie kilka sprawdzonych wycieków, jakoby w 2. sezonie miało zabraknąć księcia Daerona Targaryena (najmłodszego z synów królowej Alicent i króla Viserysa) oraz Nettles – młodej dziewczyny związanej z wątkiem Daemona.
Postaci te nie są kluczowe dla fabuły, ale pominięcie ich wywoła katastrofalną lawinę konsekwencji i zwyczajnie sprawi, że opowieść stanie się uboższa (obie postacie mają bowiem ciekawe wątki i są powszechnie lubiane przez fanów, nie bez przyczyny zresztą). Podkreślamy jednak, że na obecną chwilę są to wyłącznie przecieki, które mogą, ale nie muszą znaleźć odzwierciedlenie w rzeczywistości. Musimy zatem uzbroić się w cierpliwość i czekać na komentarz HBO, tudzież George’a R.R. Martina (i trzymać kciuki, by nie była to prawda).
