Spis treści
- Narodziny dziecka w 3. sezonie "Squid Game"
- Wątek z szukaniem wyspy, który do niczego nie prowadzi
- Postacie VIP-ów i kiepskie aktorstwo
- Nudne gry w "Squid Game 3". Przegadane i bez przesłania
- Głosowanie ZA i PRZECIW. Ile razy można to oglądać?
Narodziny dziecka w 3. sezonie "Squid Game"
Scena porodu Kim Jun-hee w drugim odcinku "Squid Game" wywołała falę krytyki ze względu na rażącą nierealistyczność. Aktorka urodziła dziecko w kilka minut, bez krwi, komplikacji czy medycznej pomocy, by chwilę później swobodnie kontynuować grę, co widzowie uznali za niedorzeczne. Krytykowano też nieuwzględnienie elementów takich jak łożysko czy zmęczenie poporodowe, które są nieodłącznym elementem porodu. Natomiast można na to jeszcze powiedzmy przymknąć oko.
Gorzej się robi, kiedy wykorzystuje się dziecko jako sposób na nadanie Gi-hunowi sensu istnienia i sztucznego podbicia niemal nieistniejącej stawki w serialu. Według wielu było to tanim, oklepanym i całkowicie pozbawionym wyobraźni zabiegiem. Do tego wrzucenie dosłownie noworodka do gry wydaje się bezsensownie manipulacyjne. Jeśli nie przejmujesz się dzieckiem — jesteś jak VIP-y. Jeśli się przejmujesz — dajesz się złapać na najprostszy trik w podręczniku.
Wątek z szukaniem wyspy, który do niczego nie prowadzi
Krytykowanym przez fanów wątkiem 3. sezonu "Squid Game" jest także motyw poszukiwania wyspy przez Jun-ho i innych bohaterów. Przez dwa sezony budowano napięcie wokół odnalezienia tajemniczego miejsca, gdzie rozgrywają się gry, sugerując, że to klucz do zakończenia całego cyklu okrucieństwa. Niestety, w finale ten motyw zostaje całkowicie porzucony — bohaterowie nie tylko nie rozwiązują zagadki, ale też nie dochodzi do żadnej szczególnej konfrontacji czy satysfakcjonującego wyjaśnienia.
Jun-ho, zamiast otrzymać zamknięcie swojego wątku, dostaje jedynie dziecko i pieniądze, a relacja z bratem sprowadza się do krótkiej wymiany spojrzeń. Fani zgodnie uznali, że cała ta linia fabularna była stratą czasu i zmarnowaną szansą na emocjonujące i logiczne domknięcie historii.

i
Postacie VIP-ów i kiepskie aktorstwo
Aktorzy, którzy wcielili się w VIP-ów znów nieźle oberwali. To właśnie te postacie zostały wskazane jako najsłabszy punkt sezonu, a ich dialogi opisano jako drewniane i sztuczne. Fani skarżyli się na nierówną jakość aktorstwa, szczególnie w scenach po angielsku, w których postacie brzmiały jakby dopiero uczyły się języka, co zaburzało immersję i obniżało napięcie w kluczowych momentach gry. Zamiast wzmacniać krytykę klasową, VIP-owie stali się obiektem drwin i odrywających od fabuły przerywników.
Nudne gry w "Squid Game 3". Przegadane i bez przesłania
W trzecim sezonie "Squid Game" pojawiły się trzy gry: Zabawa w chowanego, Skok na skakance nad przepaścią oraz Podniebna Gra w Kalmara (tzw. Trzy Wieże). Wielu widzów twierdzi, że we wcześniejszych grach o coś chodziło, było jakieś przesłanie i za nimi było coś więcej niż czysty darwinizm i mordobicie. W nowych odcinkach gracze w takiej Zabawie w Chowanego po prostu dostają noże i niech zabijają się sami. Wspomina się przy okazji o bezsensownym zachowaniu Gi-huna, który ściga innego gracza, a gdy już go ma przed nosem nie potrafi nic mu zrobić, więc daruje mu życie, by za chwilę znowu za nim gonić w tym samym celu.
Skakanka i finałowa rozgrywka jako takie na papierze się bronią. Przejście przez most nad przepaścią jest chyba jedną z najciekawszych zabaw w tej części. Z kolei "Trzy Wieże" mimo, że z zasady są ciekawe, to zostają całkowicie przegadane i bohaterowie tylko mówią, co zamierzają zrobić i się o to kłócą. Liczni fani "Squid Game" skarżą się, że po prostu siedzieli bez emocji i oglądali wymianę tych dialogów.

i
Głosowanie ZA i PRZECIW. Ile razy można to oglądać?
Niezwykle frustrującym wątkiem w "Squid Game 3" są również sceny z głosowania - czy gracze podejmują się kolejnej gry, czy też nie. Osobiście sam nie zliczę, ile tego było (za dużo!) i jak później tylko przewijałem, bo przecież wiadomym jest, jak zakończy się głosowanie, że więcej będzie niebieskich "kółek" i zabawa trwa dalej.
Podczas głosowań rzadko działo się cokolwiek ciekawego - znowu wywoływanie każdego z graczy, którzy powolnymi ruchami kierowali się do przycisków i głosowania. W tle ktoś krzyknął raz i drugi, kilku zrobiło kapryśne miny i na tym koniec. Ile razy można to oglądać? To widać, że serial miał pomysł tylko na JEDEN SEZON, a nie dwa. Dłużyzna!