i
Ma prawie 13 cm długości, a wielkością przypomina grejpfruta. To jednak gigantyczna cytryna. Nie wyrosła ona w Azji – skąd pochodzi – a… w Bydgoszczy. Przekazał ją nam Jarosław Mikietyński, kierownik Ogrodu Botanicznego IHAR.
- Mieliśmy dwie stare szklarnie, które były wykorzystywane do celów uprawy roślin, a przede wszystkim do celów dydaktycznych – tłumaczy Jarosław Mikietyński. - Do pokazywania różnego rodzaju roślin egzotycznych. Od półtora roku mamy dwie nowe szklarnie, gdzie te rośliny zostały przeniesione.
Ogrodnicy stworzyli klimat zbliżony do tego, w jakim rośliny żyją w naturze. Szklarnie są w pełni automatyzowane. Komputer reguluje temperaturę, wilgotność powietrza, cień – gdy światło pada zbyt intensywnie. Rośliny są też podlewane i zraszane. Te warunki sprawiają, że na drzewkach są w stanie wyrosnąć owoce. W ogrodzie znajduje się ich obecnie ponad 400 gatunków.
W jednej ze szklarni znajduje się kolekcja kaktusów – prawdopodobnie największa w Polsce. W drugiej znajdują się rośliny basenu morza śródziemnego i rośliny tropikalne. W tej drugiej oprócz fikusów i palm mamy drzewa owocowe, m.in. cytrusowe i bananowce.
- Bananowce mamy w trzech odmianach: bananowiec zwyczajny, manilski i himalajski – podaje Jarosław Mikietyński. - Mieliśmy też granaty, aczkolwiek nie chciały one owocować, dlatego z nich zrezygnowaliśmy. Od roku mamy krzewy kawy – arabskie i wenezuelskie. One natomiast owocują i dojrzewają.
W ogrodzie rosną cytryny, limonki, pomarańcza gorzka, kalamondin – czyli owoc bardzo podobny do mandarynki, a także gujawa.
- Z bananowcem nie ma problemów, bo on się rozmnaża od kłączy. Puszcza pędy – dodaje Jarosław Mikietyński. - Niestety jest tak, że ten owocujący pęd, gruba łodyga obumiera. Owocuje, obumiera i następnie zaczyna funkcjonować dalej. Jest to natomiast potężna roślina, do czterech metrów wysokości, a co najważniejsze – wypuszcza owoce.
