wokół nas

Śmiertelne pobicie ministranta w Bydgoszczy. Co wykazała sekcja zwłok Zdzisława Fejzera?

2024-01-03 14:53

Wracamy do tragedii, która wstrząsnęła całą Bydgoszczą. Zdzisław Fejzer, ministrant bazyliki pw. św. Wincentego à Paulo w Bydgoszczy, zmarł 13 grudnia 2023 roku. Został brutalnie pobity kilka miesięcy wcześniej. Do tragicznego zdarzenia doszło na ul. Fordońskiej. Sprawca napadu został obezwładniony i przekazany policji tuż po całym zajściu. Sprawą śmierci 74-latka zajęła się prokuratura, która zleciła sekcję zwłok mężczyzny. Co wykazał raport ekspertów?

Informację o śmierci pana Zdzisława przekazał w mediach społecznościowych bydgoski radny Prawa i Sprawiedliwości, Krystian Frelichowski.

- Wspaniały kolega, wieczny ministrant (Bazylika pw. Św. Wincentego a Paulo Bydgoszcz) skatowany przez bandytę nie żyje. Będzie nam Ciebie brakowało - napisał na Facebooku.

Pan Zdzisław pomagał w Bazylice pw. św. Wincentego á Paulo w Bydgoszczy od kilkudziesięciu lat. Znali go wszyscy. Każdy wspomina go ciepło. Żył po to, by pomagać. Poza parafią nie miał nikogo.

- Byłam ochrzczona w bydgoskiej bazylice na początku lat 70. Na zdjęciu z mojego chrztu jest już pan Zdzisiu. Pamiętamy go od dziecka. Zawsze miły i uprzejmy. Znał każdy zakamarek kościoła. Spędził w nim prawie całe swoje życie - informuje czytelniczka bydgoskiej redakcji Eska.pl.

Przypomnijmy, że 74-latek został pobity 18 września 2023 roku. Policjant, jadący do służby, o godzinie 4:45, przejeżdżając ulicą Fordońską w Bydgoszczy, zauważył, jak stojący tuż przy kładce mężczyzna uderza drewnianą laską leżącą osobę. Funkcjonariusz natychmiast zatrzymał w bezpiecznym miejscu swoje auto i skierował się w stronę napastnika oraz jego ofiary.

W trakcie udzielania pierwszej pomocy 74-letniemu poszkodowanemu, 27-letni napastnik ponownie stał się agresywny, odepchnął policjanta, nie reagował na wydawane polecenia, wypowiadał się w sposób nielogiczny, a nawet zaczął się rozbierać. Widząc jego nieprzewidywalne zachowanie policjant zatrzymał ruch na ulicy Fordońskiej w kierunku centrum, a następnie obezwładnił pobudzonego mężczyznę, który stwarzał zagrożenie dla siebie, jak również użytkowników drogi.

- Zleciliśmy od razu sekcję zwłok - mówi dziennikarzom "Gazety Wyborczej" Adrianna Bojarska z prokuratury Bydgoszcz-Północ. - Została już przeprowadzona, ale jej wyniki nie dały nam odpowiedzi na pytanie, dlaczego mężczyzna zmarł i czy miało to związek z wcześniejszym pobiciem. Zleciliśmy dodatkowe badania, czekamy na bardziej szczegółowe wyniki od biegłych - powiedziała "Wyborczej" Bojarska.

Fałszywy wolontariusz zabił i spalił panią Basię