Puby, restauracje, kluby

Oceniamy bydgoski bar mleczny na Bartodziejach. Mamy menu i cennik

2023-08-25 14:32

Według obliczeń, osobom, które mieszkają same zwyczajnie nie opłaca się finansowo robić obiadów dla siebie samych. Dodatkowo jest to czasochłonne. Nie będziemy jednak codziennie odwiedzać restauracji, gdyż nasz portfel stanowczo by na tym ucierpiał. W tym momencie z pomocą przychodzą bary mleczne! W Bydgoszczy jest ich kilka. My postanowiliśmy odwiedzić jeden z najpopularniejszych – Kaprys na Bartodziejach. Jak wygląda menu? Czy jedzenie jest smaczne? Ile zapłacimy za tradycyjny, domowy obiad? Wszystkiego dowiesz się z naszego artykułu.

Jakiś czas temu opublikowaliśmy ranking najlepszych barów mlecznych w Bydgoszczy. W zestawieniu uwzględniliśmy opinie, a także komentarze i liczbę „polubień” w internecie. Zdaniem internautów wygrał Kaprys przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie 1. Postanowiliśmy odwiedzić właśnie to miejsce. Zamówiliśmy przystawkę, danie główne, a także napój. Zobaczcie zdjęcia.

Najtańszą zupą w menu jest pomidorowa z makaronem. Kosztuje 6,10 zł. Najdrożej, bo za cenę 14 zł zakupimy chłodnik litweski. W menu mamy jeszcze dania główne i dodatki – podzielone na kategorie: potrawy z drobiu, mięsa wieprzowego, potrawy wege, pierogi, naleśniki i inne dodatki. Menu zobaczycie tutaj.

menu

i

Autor: Dawid Piątkowski

Warto jednak dodać, że przy ladzie znaleźć możemy dodatkowe potrawy – takie jak bigos, czy również desery. Ja tym razem postawiłem jednak na tradycyjny, polski obiad. Wybrałem zupę ogórkową, panierowany filet z ziemniakami i surówką z białej kapusty oraz własnoręcznie robioną lemoniadę. Za całość zapłaciłem 34 zł i 14 groszy.

paragon

i

Autor: Dawid Piątkowski

Gdybym zrezygnował z przystawki i napoju, cena końcowa wyniosłaby 21,66 zł, a gdyby wziąć zwyczajnie drugie danie i napój, zapłaciłbym 27,66 zł i wydałbym dokładnie tyle samo pieniędzy, co za zestaw z McDolanda – i to standardowy, niepowiększony!

Choć nie mam nic przeciwko fast foodom (sam nieraz korzystam z ich oferty), uważam, że za taką kwotę znacznie bardziej opłaca się kupić zestaw obiadowy w barze mlecznym. Szczególnie, że był on naprawdę smaczny, pożywny, a co najważniejsze – smakował, jak u babci.

Do tego wystrój nie był zły. Przywykłem do tego, że w barach mlecznych, choć mają niezwykle dobre jedzenie, panuje specyficzna atmosfera, a wchodząc do środka mamy wrażenie jakbyśmy cofnęli się do czasów PRL-u. Brakuje tylko przykręconego talerza do stolika i widelca na łańcuch, jak w popularnej komedii Barei. Bar mleczny Kaprys miał natomiast naprawdę wysokie standardy. Stoliki były czyste, były na nich nawet sztuczne kwiaty. Momentami trudno było odczuć, że znajduję się w barze mlecznym.

Czy warto udać się do Kaprysa na Bartodziejach? Moim zdaniem – zdecydowanie tak. Szczególnie, gdy nie masz pomysłu na obiad lub zwyczajnie nie chce ci się go robić. Z pewnością się nie zawiedziesz.

Kacper Meyna po wygranej z Krzysztofem Twardowskim na Rocky Boxing Night 16