literatura

i

Autor: pixabay

Wulgarni poeci

Mezalians dla psa i pani lekkich obyczajów w domu. Tych wierszy znanych poetów nie uczyłeś się w szkole

2023-03-27 15:18

Znamy ich od dziecka, choć od bardzo dawna nie ma już ich z nami. Wpisali się na zawsze do polskiej kultury, a ich najpopularniejsze wiersze powinien znać każdy patriota. Niektórych musieliśmy uczyć się na pamięć w szkole. Choć są dla nas ikoną poprawnej polszczyzny, kulturalnego i przyzwoitego języka, tak naprawdę nikt z nas nie wie, jakim słownictwem posługiwali się na co dzień w domu. Niektóre wiersze, których nie poznaliśmy w szkole pokazują jednak, że polscy poeci… czasami lubili sobie ulżyć siarczystym przekleństwem. Zobaczcie sami!

Choć trudno sobie to wyobrazić, słowo pie*dolić pochodzi od słowa „pierdoła” i kiedyś nie było wyrazem wulgarnym. Oznaczało ono tyle, co „gadać głupoty” i było powszechnie używane, również na salonach. Potwierdza to fragment listu Józefa Wybickiego z 1783, w którym autor użył sformułowania „co ona pie*doli?”.

Wybicki oczywiście nie użył wulgaryzmu, gdyż w tamtych czasach nie było mowy o tym, że dane słowo może w jakikolwiek sposób wyrażać brak kultury. Jednak już wtedy, a nawet wcześniej, istniała masa innych przekleństw, których używamy do dziś. Już wtedy były one wulgarne i nie wypadało ich wypowiadać.

Barwy szczęścia. Randka Oliwki i Kępskiego. Przyjdzie czas na poważną rozmowę

Cóż… nie wypadało – a jednak! Niektórzy ze znanych poetów lubili ich czasem sobie poużywać. Nie wiemy, czy w życiu prywatnym, lecz – na pewno w swoich tworach. Oto przykłady.

„Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz aż się zepsujesz” – tę fraszkę Jana Kochanowskiego zna chyba każdy. Wielu z nas musiało nauczyć się jej na pamięć w podstawówce i wyrecytować ją przed całą klasą. Kochanowski znany jest również z trenów, które pisał po śmierci swojej ukochanej córeczki – Orszuli.

Skupmy się jednak na fraszkach – bo właśnie tam dopatrzymy się brzydkiego słowa. Choć fraszka „Na matematyka” przekazuje pewne mądrości, w szkolnym podręczniku jej nie znajdziemy. Dlaczego? Zobaczcie sami! Oto jej treść:

Ziemię pomierzył i głębokie morze,

Wie, jako wstają i zachodzą zorze;

Wiatrom rozumie,

praktykuje komu,

A sam nie widzi, że ma ku*wę w domu.

Jednak nie tylko Jan Kochanowski odważył się na to, by umieścić wulgaryzm w swoim tworze lirycznym. Przypomnijmy, że kilkanaście lat temu w polskim sejmie głos zabrał były premier, Leszek Miller wywołany przez Janusza Palikota. Poseł odpowiedział na ripostę przewodniczącego nieistniejącego już „Twojego Ruchu” – drugą ripostą. Wystarczyło, że zarecytował mu wiersz jednego z najpopularniejszych poetów dwudziestolecia międzywojennego – Juliana Tuwima.

Tekst nie jest dość znany, jednakże – zaskakujący i konkretny. Kontrowersyjny wydawać może się szczególnie wtedy, gdy przypomnimy sobie, że Tuwim najbardziej znany jest z wierszyków dla dzieci. Twórca „Lokomotywy” i „Słonia Trąbalskiego” nie szczędził w słowach.

Julian Tuwim - „Na pewnego endeka, co na mnie szczeka”

Próżnoś repliki się spodziewał

Nie dam ci prztyczka ani klapsa.

Nie powiem nawet "Pies cię j*bał",

bo to mezalians byłby dla psa.

To nie koniec! Przykładów twórczości Tuwima, gdzie padają „mocne” sformułowania jest więcej. Przedstawimy wam drugi, również mało znany tekst – pod tytułem „Upadłość”. Oto on:

Puszczała się dziewczyna, puszczała z miłości,

Puszczała dla pieniędzy, puszczała z litości,

Aż taką masę razy upadła moralnie,

Że całkiem się sku*wiła – i wpadła fatalnie,

Albowiem w ciążę zaszła od jednego z gości,

Tak powstał sku*wysyndyk masy upadłości.

Jak wiadomo, każdemu zdarzy się czasem użyć wulgaryzmu, zwłaszcza – gdy jesteśmy zdenerwowani lub w drugą stronę – podekscytowani. Pamiętajmy, poeta też człowiek!