vet

i

Autor: pexels, zdjęcie ilustracyjne

Ostrzeżenie

Kocia choroba wciąż atakuje! Czy wiadomo, skąd się wzięła kocia grypa?

2023-08-25 14:45

Kocia grypa wciąż atakuje, a właściciele czworonogów cały czas trzymają je w domu. Choroba charakteryzuje się wysoką temperaturą, objawami neurologicznymi i zapaleniem płuc, a po około 24 następuje zgon. Jak wskazały badania Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach – wirus, który atakuje koty to H5N1, czyli ptasia grypa. Z najnowszych informacji wynika, że koty najprawdopodobniej nie złapały go od żywego ptactwa. Szczegóły poniżej.

Kocia choroba 2023. Naukowcy zdiagnozowali wirus grypy

Prawdopodobnie o tej sprawie nie dowiedziałby się nikt, gdyby nie kocia choroba, czyli temat który od jakiegoś czasu nie schodzi z tapety. Naukowcy z Krakowa i Gdańska wykryli groźnego dla człowieka wirusa ptasiej grypy H5N1 w próbce mięsa drobiowego. Właśnie w ten sposób mogła rozpocząć się plaga choroby kotów.

Zespołem, który odkrył wirus w mięsie kierował wirusolog prof. Krzysztof Pyrć.

- Nasze wyniki mówią o obecności wirusa w jednej z pięciu dostarczonych próbek mięsa, które otrzymywały chore koty. Na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie stwierdzić, skąd on się wziął w mięsie i czy był źródłem zakażenia kotów, czy dostał się on tam właśnie od chorych zwierząt. Biorąc jednak pod uwagę ryzyko związane z przeniesieniem wirusa nie tylko na zwierzęta, ale i na ludzi, na pewno jest to trop, który wymaga gruntowego sprawdzenia. To już zadanie dla służb weterynaryjnych i nadzoru sanitarnego – poinformował w rozmowie z Wyborczą.

Jak zaznaczył – ryzyko, że zarazimy się ptasią grypą od kota jest bardzo nikłe, ponieważ H5N1 słabo przenosi się między ssakami. Musielibyśmy zjeść bezpośrednio surowe lub niedogotowane, zakażone mięso. Tak prawdopodobnie stało się w przypadku pierwszych chorych kotów. Te następnie zaraziły ptasią grypą inne.

Choroba ta dla ludzi ma podobnie tragiczne skutki, jak w przypadku kotów. Jak wskazuje ekspert - w ostatnich 20 latach spośród ponad 800 zakażonych osób zmarła ponad połowa. Wyniki badań zostały zostały potwierdzone przez certyfikowane laboratorium w Gdańsku, a także przekazane do Sanepidu i Inspekcji Weterynaryjnej. To one mają ustalić, jak zakażone mięso trafiło do sklepów.

- Próbka, która wykazała obecność wirusa H5N1, należy do pani Magdy. Mieszka w Chełmku (Małopolskie), a mięso z piersi z kurczaka, które podała kotce, kupiła 9 czerwca w jednym ze sklepów dużej sieci. Ma zachowane paragony - kupiła dwa opakowania. W próbkach z każdego z nich wykryto wirusa. Rysia - kotka pani Magdy - była jednym z pierwszych kotów, które umarły. 15 czerwca dostała surową pierś na kolację. 17 czerwca nastąpiły pierwsze objawy: kotka była senna i nie miała apetytu. Następnego dnia właścicielka poszła do weterynarza, który podejrzewał przeziębienie – dodał Pyrć.

Tajemnicza choroba kotów przebadana. Co udało się ustalić?

Przypomnijmy, że w poniedziałek, 26 czerwca Główny Lekarz Weterynarii poinformował w komunikacie o przebadaniu kolejnych próbek pobranych od kotów z Lublina oraz Poznania. Próbki przebadano w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach. 9 z 11 dało wynik pozytywny w kierunku grypy H5N1.

To już pewne, że niezidentyfikowany koci wirus to pochodna ptasiej grypy. Powstał z mutacji podstawowego wirusa ptasiej grypy typu A i jest przenoszony przez żywe zwierzęta. Ze znanych nam informacji wiemy, że obecność wirusa wykryto w Poznaniu, Trójmieście oraz Lublinie.

Wiadomo jednak, że prawdopodobnie znajduje się on już w całej Polsce. Według nieoficjalnych informacji, które uzyskała nasza bydgoska redakcja – wirus zabił już kilka czworonogów na Piaskach i Osowej Górze.

O niebezpiecznej chorobie jako jedno z pierwszych poinformowało bydgoskie schronisko. Jak podano w komunikacie - nieznana wówczas choroba jest niegroźna dla ludzi. Jeśli jednak złapie ją nasz kot – ratunek dla niego jest nikły.

- W związku z doniesieniami z lecznic i klinik weterynaryjnych (w całym kraju) o występowaniu u kotów nieznanej dotąd jednostki chorobowej, charakteryzującej się wysoką temperaturą, objawami neurologicznymi i zapaleniem płuc, nie ustępującej przy podjętych próbach leczenia, a kończącej się zajściem śmiertelnym dla tych zwierząt, prosimy o zabezpieczenie swoich kotów – informuje schronisko.

Każdy, kto w ciągu dnia wypuszcza swojego pupila na zewnątrz proszony jest o natychmiastowe zaprzestanie. To jednak nie koniec! Jeśli nasz kot będzie przebywał tylko i wyłącznie w domu, nadal nie będzie bezpieczny, jeśli nie zabezpieczymy go odpowiednio.

Jednostka chorobowa może bowiem przedostać się do naszego mieszkania z zewnątrz. Przede wszystkim na naszych butach i ubraniach! Dlatego też, wracając do domu powinniśmy koniecznie zdjąć buty i zabezpieczyć je w miejscu, do którego kot nie ma dostępu.

Powinniśmy również każdorazowo przebrać się i to samo zrobić z naszymi ubraniami.

- Przy okazji sprawdźmy aktualność szczepień naszych kotów. Skonsultujmy z lekarzem weterynarii możliwość podniesienia odporności naszych zwierząt przy pomocy odpowiednich środków – dodaje schronisko.

Sprawdziliśmy ceny podstawowych produktów spożywczych w Mołdawii
Listen on Spreaker.