policja

i

Autor: pexels

Finanse

Kiedy możesz odmówić przyjęcia mandatu od policji? To ryzyko, lecz czasem opłacalne

2023-04-21 20:10

Od czasu wprowadzenia nowego taryfikatora mandatów każdy kierowca ma niemałe powody do stresu, gdy przekroczy dozwoloną prędkość, a w okolicy znajduje się policja. Szczególnie w Bydgoszczy nie trudno o kontrolę na drodze. Jeśli zdarzy się sytuacja, że funkcjonariusz wypisze nam mandat, usłyszymy pytanie – „czy przyjmuje pan/pani mandat karny?”. Niejednemu kierowcy choć raz przeszło przez myśl, by odpowiedzieć – „nie”. W tym momencie pojawia się pytanie – co się wówczas wydarzy? Sprawdzamy!

Na mocy art. 99 Kpsw (Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia), każdy kierowca ma prawo do odmowy przyjęcia mandatu od policjanta. Przy każdej kontroli drogowej, zakończonej karą pieniężną, funkcjonariusz poinformuje nas o tym zadając pytanie, czy przyjmujemy mandat karny. Co się dzieje, gdy skorzystamy z tej opcji?

Otóż, jak tłumaczy money.pl - organ, którego funkcjonariusz nałożył grzywnę, występuje wówczas do sądu z wnioskiem o ukaranie kierowcy, który nie przyjął mandatu lub – co również ważne – jeśli w wyznaczonym terminie grzywny nałożonej mandatem zaocznym nie uiścił kary pieniężnej.

W którym momencie możemy odmówić przyjęcia mandatu?

Warto zwrócić uwagę, że jeśli chcemy skorzystać z prawa do odmowy zapłacenia mandatu, musimy to zrobić przed podpisaniem kwitka wypisanego przez funkcjonariusza. Podpisanie mandatu jest równoznaczne z jego przyjęciem. Jeśli jednak nie chcemy zapłacić kary, gdyż w naszym mniemaniu nie powinniśmy jej dostać – kierowca musi zdecydować się na wniesienie odpowiedniego odwołania, kierując sprawę do sądu powszechnego. Wymiar sprawiedliwości rozstrzyga natomiast, czy wystawienie mandatu było uzasadnione czy nie.

Pierwsza miłość ZWIASTUN. Julita w ciąży z Filipem! Rozwód Kacpra i Weroniki

Odmowa przyjęcia mandatu. Jak wygląda postępowanie sądowe?

Jak tłumaczy portal auto-swiat.pl – na rozprawie oprócz kierowcy musi pojawić się funkcjonariusz, który wydał mu mandat. Policjant musi również pamiętać okoliczności tego zdarzenia. Musi być też przygotowany – będzie odpowiadał na pytania wysokiego sądu, a także obrońcy kierowcy, który nie przyjął wydanego przez niego mandatu. Niekiedy zdarza się, że funkcjonariusz zwyczajnie nie chce brać udziału w tym skomplikowanym procederze. Pokazuje to przykład pani Aleksandry z Bydgoszczy.

- Sytuacja miała miejsce dobrych parę lat temu. Przekroczyłam nieznacznie prędkość. Według starego taryfikatora, miałam otrzymać mandat w wysokości stu złotych. Było to w okolicy Polo Marketu przy ul. Nad Torem. Byłam zdenerwowana, jechałam z dziećmi. Gdy policjant zapytał się mnie, czy przyjmuję mandat, odpowiedziałam odruchowo – nie. Policjant porozmawiał chwilę z drugim i nagle wszystko zakończyło się tylko pouczeniem – informuje pani Aleksandra.

Odmawiając przyjęcia mandatu musimy uargumentować przed sądem, że nie zawiniliśmy!

Tu jednak trzeba koniecznie zaznaczyć, że pani Aleksandra mocno zaryzykowała! Jak tłumaczy portal - każdy, kto odmówi przyjęcia mandatu na kwotę choćby 100 zł, naraża się na grzywnę w wysokości do 30 tys. zł. W praktyce jednak, rzadko kiedy sąd wymierza tak wysokie kary. Jednakże – trzeba pamiętać, że odmawiając przyjęcia mandatu będziemy odpowiadać przed sądem. Wtedy musimy mieć niezbity dowód na to, że funkcjonariusz nie miał racji i nie powinien wydać nam mandatu, lub jeśli uważamy, że kara finansowa, którą nałożył na nas policjant jest zbyt wysoka do naszego przewinienia. To jednak musimy odpowiednio uargumentować przed sędzią!

Jeśli przypadek pani Aleksandry zakończyłby się w sądzie, kobieta nie byłaby w stanie udowodnić, że otrzymała mandat niesłusznie! Dowodem policji byłby pomiar prędkości dokonany za pomocą specjalnego urządzenia. Wskazywałby on, że kobieta ewidentnie przekroczyła prędkość. Jednakże, parę lat temu na YouTubie pojawiło się nagranie pewnego bydgoszczanina. Mężczyzna został zatrzymany przez policję na ulicy Jagiellońskiej, niedaleko Pałacu Młodzieży. Ze względu na ochronę danych nie pokażemy wam tego filmiku.

Policjanci chcieli wystawić mężczyźnie mandat. Udowodnił, że nie mieli prawa

Policja chciała wystawić mężczyźnie mandat za wyprzedzanie innego pojazdu na pasach. Mężczyzna miał jednak kamerę samochodową. Nie przyjął mandatu od policji, co więcej – pokazał funkcjonariuszom na miejscu nagranie, na którym widać, że wyprzedził pojazd tuż przed pasami, lecz nie na pasach. Zatem – nie popełnił wykroczenia. Funkcjonariusze przeprosili bydgoszczanina i wytłumaczyli mu, że z ich perspektywy wyglądało to inaczej.

Mężczyzna pokazał policjantom nagranie od razu, by uniknąć procedury sądowej. Policjanci bowiem zrezygnowali z wystawienia mandatu. Jednak, jeśli kierowca zachowałby dane nagranie dla siebie – mógłby wykorzystać je przed sądem i wybronić się z winy. Jednak przy tak niezbitym dowodzie nie było potrzeby czekać. Mężczyzna postąpił słusznie. Tym sposobem oszczędził nieprzyjemności związanych z procesem zarówno sobie, jak i obecnym funkcjonariuszom.

Co się dzieje, gdy przegramy sprawę w sądzie?

Co jeśli przegramy sprawę sądową? Otóż – sąd wydaje nakaz zapłacenia kary pieniężnej za wykroczenie, a także obciążyć go kosztami postępowania. Sama grzywna może wynieść do 30 tys. złotych. Jak tłumaczy money.pl – do czasu prawomocnego zakończenia postępowania, kierowca nie ma obowiązku opłacenia kary pieniężnej.

W jakich przypadkach kierowca może odmówić przyjęcia mandatu? O czym powinieneś pamiętać?

Warto zaznaczyć, że kierowca może odmówić przyjęcia mandatu zawsze! Jednakże często się to nie opłaca. Na pewno nie powinniśmy korzystać z tego prawa tylko i wyłącznie licząc na litość sądu i myśląc, że nie będzie zajmował się on tak błahymi sprawami i odrzuci wniosek policji. Tak się nie stanie! Wówczas nawet niska kwota do zapłaty może urosnąć do znacznie wyższej!

Odmowa mandatu musi być przemyślana! W momencie, gdy policjant wypisuje kwitek, my już powinniśmy wiedzieć, że będziemy w stanie udowodnić swój brak winy. Na przykład – gdy mamy pewność, że wymierzona kara jest zbyt surowa w stosunku do naszego przewinienia. Musimy jednak to udokumentować, by móc później to udowodnić.

Warto zatem mieć zainstalowaną kamerę samochodową. W innym przypadku możemy wyłącznie liczyć na przychylność świadków. Jeśli jechaliśmy ze znajomymi i są oni w stanie potwierdzić, że nie przejechaliśmy na czerwonym świetle, lecz była to jeszcze końcówka żółtego – możemy pokusić się o rozprawę. Jednak, jeśli byliśmy w aucie sami – jest to słowo przeciwko słowu i wówczas szanse na to, że sąd nas uniewinni są znacznie mniejsze.

Dokładnie ta sama sytuacja będzie miała miejsce, gdy zdaniem policji nie zatrzymaliśmy się na „Stopie” (naszym zdaniem – zatrzymaliśmy się), zgasła nam zielona strzałka do skrętu w prawo (jesteśmy przekonani, że zdążyliśmy przejechać zanim strzałka zgasła) lub przekroczyliśmy prędkość tuż za znakiem ograniczenia prędkości (a naszym zdaniem było to jeszcze przed znakiem).