wydarzenia

Odbiera wiadomości z życzeniami śmierci. Bydgoszczanka stała się wrogiem, gdy powiedziała o katastrofie klimatycznej

2024-01-03 14:52

Nie odpowiadam, bo co mogłabym powiedzieć osobie, dla której pierwszą rzeczą do zrobienia po przebudzeniu jest wysłanie komuś wiadomości z życzeniem szybkiej śmierci albo z okropnymi wyzwiskami, nie do powtórzenia? - pyta Dominika Lasota z Bydgoszczy. Hejt wylał się na nią po tym, jak udzieliła wywiadu z Dubaju. Aktywistka poleciała na szczyt klimatyczny, by mówić decydentom i lobbystom paliwowym o kryzysie ekologicznym. Internauci wyrzucają jej, że do poleciała tam samolotem, w hotelu korzysta z klimatyzacji i jeszcze mówi wprost: To nie ma znaczenia.

O bydgoszczance, Dominice Lasocie, zrobiło się głośno już rok temu. Na szczycie klimatycznym w Egipcie udało jej się porozmawiać z prezydentem Andrzejem Dudą. Mówiła mu o tym, że Polska powinna przerzucić się na zieloną energię, że górnicy z wygaszanych stopniowo kopalń są zdezorientowani, że Polacy nie mają, za co kupować węgla, a zielona energia jest tańsza i trzeba ją rozwijać, korzystając z nowoczesnych technologii. Podczas krótkiej rozmowy ciągle była upominana przez prezydenta i ludzi z jego otoczenia (ci zwracali się do niej po imieniu), by nie przerywała wypowiedzi głowy państwa. Kiedy Andrzej Duda skwitował jej wywody zdaniem: „Chciałbym, żeby w górach był śnieg, a na nizinach ciepło”, aktywistka odpowiedziała: „A ja, żeby nie było kryzysu klimatycznego”.

Bydgoszczanka wrogiem publicznym numer jeden

Dominika Lasota jest właśnie na kolejnym szczycie klimatycznym, który w tym roku odbywa się w Dubaju (żeby móc tam dotrzeć ona i inni działacze z Inicjatywy Wschód zrobili publiczną zrzutkę i uzyskali finansowe wsparcie fundacji). Andrzeja Dudę spotkała na korytarzu, ale jedynie mu pomachała, bo jak mówi, pewnie jego myślenie przez rok się nie zmieniło. Powiedziała o tym w wywiadzie, jakiego kilka dni temu udzieliła Beacie Lubeckiej w radiu Zet. To właśnie po tej rozmowie na 22-letnią bydgoszczankę wylała się fala hejtu. Ludzie zrobili z niej wroga, nazywając w sieci m.in. lewacką idiotką i hipokrytką (to najłagodniejsze określenia). Członkini Inicjatywy Wschód co rano dostaje obraźliwe wiadomości. Ludzie piszą w sieci (i piszą do niej), że jest tempa, że powinna zniknąć z tej planety.

Fala hejtu wylała się na Dominikę Lasotę z Bydgoszczy po wywiadzie z Dubaju

- Nie odpowiadam, bo co mogłabym powiedzieć osobie, dla której pierwszą rzeczą do zrobienia po przebudzeniu jest wysłanie komuś wiadomości z życzeniem szybkiej śmierci albo z okropnymi wyzwiskami, nie do powtórzenia? - pyta nam Dominika Lasota. - Rozumiem, dlaczego moje słowa budzą kontrowersje i nie dziwi mnie to. Sama pamiętam lekcje geografii w VI LO w Bydgoszczy, (wiem, że w innych szkołach jest tak samo!). O klimacie mówi się niewiele, a jeśli już, to zdawkowo albo powielając mity. Wszystko, co wiem o działaniach wielkich koncernów naftowych, paliwowych, gazowych wyszperałam w internecie. Nie mamy dostępu do informacji, dlatego ludziom łatwo jest zanegować, to, o czym opowiadamy. Widzę to, obserwując bliskich. Bądźmy szczerzy: kiedy w rodzinie pojawia się aktywistka, to nie jest dla niej wielkie szczęście. Moi krewni też potrzebowali czasu, by stać się dla mnie wsparciem. Teraz np. moja mama jest wywoływana do tablicy: koleżanka w pracy zagaduje ją o to, co to teraz wyprawia jej córka, dopytuje, o co jej chodzi, po co znowu protestuje. Ona tłumaczy cierpliwie, bo wcześniej ja wytłumaczyłam jej - dodaje.

Kto odpowiada za kryzys ekologiczny?

Internauci wyrzucają Dominice Lasocie, że do Dubaju poleciała samolotem, w hotelu korzysta z klimatyzacji i jeszcze mówi wprost: To nie ma znaczenia. Nie przekonuje ich to, że sama podkreśla, że szczyt klimatyczny w tym miejscu i w tej formie to absurd.

- To najwięksi truciciele, ludzie, którzy bogacą się na wydobyciu ropy czy węgla oraz ci, którzy dzięki takim biznesom czerpią ponadmiarowe zyski, jak Orlen, wmawiają nam, że nasze wybory mają znaczący wpływ na katastrofę ekologiczną - twierdzi Dominika Lasota. - Każą nam liczyć swój ślad węglowy, oszczędzać prąd. Nawet jeśli wszyscy wyłączymy światła, ale system się nie zmieni, nie zmieni się nic. W porównaniu z działaniem globalnych trucicieli te pojedyncze decyzje nie mają znaczenia, tak samo jak mój lot do Dubaju. Jestem tu, by wykonać konkretną robotę: konfrontować lobbystów i polityków z rzeczywistością. Kiedy słyszę, że węgiel to dla Polaków gwarant bezpieczeństwa energetycznego, pytam, dlaczego wciąż 1/3 domów w Polsce zimą jest nieogrzewana, bo ludzi na to nie stać? Dlaczego sami górnicy z wygaszanych bez planu kopalń są zdezorientowani? Ludzie w XXI wieku nie zasługują na ogrzany dom, a pracownicy kopalń na sprawiedliwą transformację? To jest to bezpieczeństwo? Aktywistów jest na szczycie ok. 200, lobbystów i polityków - 100 tysięcy. Spotykają się w kuluarach, robią deale, dogadują umowy na dostawy ropy, gazu. Przecież mają tu trwać negocjacje, dotyczące przeciwdziałania zmianom klimatu, rozwijające zieloną energię! Mimo wszystko, to największe polityczne wydarzenie dotyczące klimatu i trzeba tu być, trzeba korzystać z okazji do zadawania pytań, zmuszania trucicieli do brania odpowiedzialności za brudne interesy - dodaje.

  • COP28 w Dubaju zaczął się 30 listopada i potrwa do 12 grudnia.
  • Zjednoczone Emiraty Arabskie to 8. największy producent ropy naftowej na świecie.
Przyszła zima do Lublina. Jest biało i ciągle pada