Na granicy z Białorusią celnicy przepuszczali bez kontroli, co chcieli. Sędzia: Traktowali przejście jak własny folwark

i

Autor: Mazowiecka Krajowa Administracja Skarbowa/ ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

przestępczość

Na granicy z Białorusią celnicy przepuszczali bez kontroli, co chcieli. Sędzia: Traktowali przejście jak własny folwark

2024-03-22 18:28

Byli już funkcjonariusze służby celno-skarbowej są wśród skazanych w związku z korupcją na przejściu granicznym w Połowcach. Obrońcy chcieli ich uniewinnienia. W sumie wyroki usłyszało 17 osób, Polaków i Białorusinów. Odczytanie samej sentencji wyroku, obejmującego łącznie kilkadziesiąt zarzutów, zajęło sądowi blisko półtorej godziny.

Dotyczące tej sprawy śledztwo Prokuratury Okręgowej w Białymstoku trwało kilka lat. Zatrzymań dokonywali funkcjonariusze Biura Inspekcji Wewnętrznej Ministerstwa Finansów oraz wydziału do walki z korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, po kilku miesiącach pracy operacyjnej i zbierania dowodów.

Sąd mówi, że na przejściu granicznym w Połowcach działała zorganizowana grupa przestępczą

  • Na kary od trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu do dwóch lat i dziesięciu miesięcy bez zawieszenia skazał w piątek białostocki sąd okręgowy 17 osób.
  • Odpowiedzą za przemyt, głównie papierosów, z Białorusi do Polski przez przejście graniczne w Połowcach.
  • Część oskarżonych to byli już funkcjonariusze celno-skarbowi.
  • Ich obrońcy wnioskowali o uniewinnienie.
  • Orzeczone kary są zbliżone do takich, których domagała się prokuratura.
  • Sąd orzekł też grzywny sięgające 20 tys. zł, a w przypadku byłych funkcjonariuszy celno-skarbowych również kilkuletnie zakazy zajmowania stanowisk w urzędach publicznych.
  • Od części zarzutów sąd oskarżonych uniewinnił.
  • Wyrok nie jest prawomocny.

Ośmiu oskarżonych w sprawie dotyczącej korupcji to byli już celnicy

Akt oskarżenia obejmował 18 osób (obecnie 17, sprawa jednej z nich została wyłączona do oddzielnego postępowania), Polaków i Białorusinów, które - co sąd uznał za udowodnione - działały w zorganizowanej grupie przestępczej. Osiem oskarżonych osób to byli już funkcjonariusze celno-skarbowi. Jak wynika z informacji, które podawali w sądzie na początku procesu, wszyscy przeszli już na mundurowe emerytury.

Prokuratura zarzucała im korupcję i niedopełnienie obowiązków służbowych. Według aktu oskarżenia w latach 2017-2018 przyjęli oni łącznie nie mniej niż 12 tys. zł (sąd w opisie czynów przyjął, że było to jednocześnie nie więcej niż 24 tys. zł) za to, że inne osoby mogły wwozić do Polski nielegalne towary, w szczególności papierosy bez znaków akcyzy, ale również np. owoce morza.

Według prokuratury cały proceder polegał na tym, że umawiano się na przejściu granicznym z konkretnymi funkcjonariuszami, którzy umożliwiali przewóz danych towarów bez kontroli.

Odczytanie samej sentencji wyroku, obejmującego łącznie kilkadziesiąt zarzutów, zajęło sądowi blisko półtorej godziny. W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Mariusz Kurowski mówił, że dowody jednoznacznie wskazują, że w latach 2017-2018 na przejściu granicznym z Białorusią w Połowcach działała zorganizowana grupa przestępcza.

Dowodami przeciwko polskim celnikom i Białorusinom są podsłuchane rozmowy. Szokują!

Mówił - odwołując się zwłaszcza do dowodów w postaci podsłuchów rozmów telefonicznych między oskarżonymi - że traktowali oni to przejście niemal jak własny folwark i nieomal dosłownie jak swoje własne.

- Umawiali się, kogo przepuścić, dyskutowali na ten temat - uzasadniał sędzia Kurowski.

Zwracał przy tym uwagę, że w rozmowach używano też slangu, niedopowiedzeń czy przechodzono z języka polskiego na białoruski. Powiedział też, że w tak zorganizowanej grupie przestępczej jej członkowie mieli określone role.

- Celnicy zamykali oczy, kierowca pakował towar, wsiadał do samochodu, przejeżdżał, a potem jeszcze - jeden z oskarżonych - przez nieustalone osoby, ten towar sprzedawał - mówił sędzia Kurowski.

 Mówił też, że zapisy rozmów z podsłuchów szokują.

- Pojawia się w nich obraz celników, którzy niestety są daleko od roty swojego ślubowania - uzasadniał.

Odnosząc się do kar, powiedział, że znacznie większy był stopień społecznej szkodliwości funkcjonariuszy celno-skarbowych, niż pozostałych oskarżonych. Ocenił, że ci funkcjonariusze stworzyli grupę wzajemnego wsparcia, wręcz spółdzielnię.

- To rozzuchwalenie wymagało odpowiedniej represji karnej. To panowie swoim działaniem dopuścili do tego, że ten przemyt kwitł - dodał sędzia Kurowski.

Co ludzie powiedzą? - 100 dni Tuska