Martwy pies

i

Autor: pixabay Zdjęcie ilustracyjne

Makabra! Ktoś porzucił martwego psa obok śmietnika

2020-02-07 10:10

Zawinięty w osłonę szyby samochodowej martwy pies leżał przy śmietniku, obok jednego z przystanków na terenie miasta. Odkryła to jedna z mieszkanek miasta. Gdy zadzwoniła do straży miejskiej i policji, nikt nie chciał jej pomóc.

Białystok. Makabryczne odkrycie. Ktoś porzucił martwego psa obok śmietnika

Makabrycznego odkrycia dokonała jedna z mieszkanek miasta. Zszokowana przesłała zdjęcia do administratorów jednego z lokalnych fanpage'y, by w ten sposób podzielić się druzgoczącą informacją z internautami. Przede wszystkim jednak chciała otrzymać pomoc. Nie wiedziała, co ma zrobić z martwym zwierzęciem.

Strażnicy miejscy zajmą się sprzątaniem śmieci na osiedlach

Białostoczanka znalazła ciało martwego psa na przy śmietniku, obok jednego z przystanków autobusowych na terenie miasta. Zwierzę było zawinięte w osłonę przedniej szyby samochodowej. Kobieta zadzwoniła do służb, jednak nie uzyskała żadnej pomocy.

- Na przystanku Wysoki Stoczek nr.164 porzucono: martwego psa, leży w pazłotku od szyby do samochodu, leży na przystanku obok śmietnika - napisała internautka. - Policja i straż miejska nie chce przyjechać, każą wzywać MPO do utylizacji psa. Od miejsca latarni, która jest pokazana na zdjęciu ciągną się ślady krwi aż do przystanku. Pani ze schroniska stwierdziła, że wygląda na 7 lat.

Makabryczne odkrycie. Martwy pies przy śmietniku w Białymstoku

Post wywołał falę oburzenia. Społeczność żywo zareagowała, komentując widok i podejście służb.

- Moim zdaniem pies został przez kogoś potrącony śmiertelnie i wygląda na to, że ta osoba zawinęła go w to co miała w samochodzie i zdjęła z jezdni żeby nie została z niego papka - stwierdził jeden z komentujących. - Dlatego polecam każdemu wozić ze sobą worek na śmieci - dużo miejsca nie zajmuje, a oszczędza widoku bardziej wrażliwym osobom.

- Ja kiedyś zgłaszałam martwego lisa leżącego na drodze... - napisała Sylwia. - Straż miejska proponowała mi, żebym przesunęła go sama na chodnik, bo stwarza zagrożenie... Odpowiedziałam, że dla mnie też i ja go ominę, ale za kilkanaście minut jego flaki rozciągną inne, większe auta i będzie duuuużo czyszczenia. Pan dyspozytor powiedział, że zgłasza to do służb sprzątających. Wracałam po 30 minutach tą trasą i było czysciutko :D pewnie gdyby ktoś zdjął go z jezdni, to by sobie leżał jak ten york

Pojawiały się opinie o tym, że służby powinny przyjechać oraz sprawdzić monitoring, by złapać sprawcę prawdopodobnie potrącenia.

Kto usuwa martwe zwierzęta z ulicy i przestrzeni miejskiej?

Jak to wygląda prawnie?

Zgodnie z prawem (art. 45 ust. 1 pkt 6 ustawy prawa o ruchu drogowym), gdy martwe zwierze leży na ulicy, każdy uczestnik ruchu ma obowiązek zawiadomić o tym odpowiednie służby. Ponadto, każdy kierowca, który potrąci lub zauważy ranne zwierzę, musi udzielić mu pomocy lub wezwać służby, które mogą to zrobić.

Natomiast w przypadku takim, jak opisany, usuwanie martwego zwierzęcia nie należy do obowiązków policji czy straży miejskiej. Taki obowiązek spoczywa zwykle na firmie sprzątającej, która oddaje ciało martwego zwierzęcia do utylizacji. W przypadku, gdy znany jest właściciel martwego zwierzęcia, to on ponosi koszty uprzątnięcia i utylizacji zwłok.