Potrącenie dziecka przez hulajnogę elektryczną w Zielonej Górze
Wystarczyła tylko chwila nieuwagi, by doszło do niebezpiecznego zdarzenia. 15-latek kierując hulajnogą w niedzielę, 11 czerwca na zielonogórskim deptaku przy ratuszu, nie zdążył zahamować i potrącił 6-letnie dziecko. Na miejscu pojawiła się karetka pogotowia oraz policja.
Nastolatek jechał hulajnogą i potrącił dziecko - komentarz policji
Skontaktowaliśmy się z Komendą Miejską Policji w Zielonej Górze w celu ustalenia dalszych szczegółów tej niebezpiecznej sytuacji. Jeszcze nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Policja podjęła już czynności wyjaśniające. Śledźcie nasze newsy, by być na bieżąco. Zaktualizujemy nasz tekst o kolejne dostępne informacje.
Polecany artykuł:
Internauci o niebezpiecznym zachowaniu z udziałem hulajnogi
Hulajnogi elektryczne są dostępne praktycznie wszędzie. Wystarczy mieć odpowiednią aplikację i dostęp do Internetu, żeby z nich skorzystać. Jednak nie każdy zwraca uwagę na innych uczestników ruchu w miejscach publicznych.
W sieci nie zabrakło wyrażania opinii dotyczącej sytuacji podczas, której nastolatek, 11 czerwca jadąc hulajnogą potrącił dziecko przy zielonogórskim ratuszu. Co można przeczytać w sieci, to tylko kilka przykładów: "Niestety na deptaku nie wolno dziecka na chwilę z oczu spuścić , nie brakuje idiotów na hulajnogach i rowerach robiących sobie slalom między ludźmi , często ze słuchawkami na uszach. Pomimo pilnowania dzieci wystarczy chwila rozkojarzenia lub zmiana kierunku biegu dziecka ( co jest częste ) i przy dużej prędkości hulajnogi, roweru niestety wypadek murowany . Z perspektywy rodzica wolałbym zakazu rowerów i hulajnóg na deptaku . Nie szufladkuje wszystkich ale niestety jest spora część bez wyobraźni , nie wspomnę o tych jeżdżących po %%." (pisownia oryginalna); "Szkoda piętnastolatka nie ujmując pokrzywdzonej dziewczynce, spaceruję również z rodziną na deptaku i często widać maluchy biegające i oddalające się od rodziców. Uważać powinny obie strony tym bardziej w weekend." czy "Oczywiście wszystko w granicach rozsądku. Nie twierdzę, że dzieci i ich rodzice to święte krowy, którym wszystko wolno ale niejednokrotnie sama musiałam uciekać z drogi przed rozpędzoną hulajnogą lub rowerem".
