84 raki z przemytu w zamojskim zoo

84 raków z przemytu trafiło do zamojskiego zoo. Skorupiaki znajdujące się w pojemniku z wodą były ukryte w bagażniku samochodu. Auto należało do obywatela Ukrainy. Mężczyzna nie zgłosił raków do odprawy i usiłował wwieźć je na terytorium Polski . Z przejścia granicznego w Dorohusku raki trafiły do zamojskiego ogrodu zoologicznego . O szczegółach mówi dyrektor ogrodu zoologicznego im. Stefana Millera w Zamościu- Grzegorz Garbuz
- Po uzgodnieniu z Powiatowym Lekarzem Weterynarii zapytano nas czy przyjmiemy taki transport raków zgodziliśmy się i po prostu je do nas przywieźli. Teraz staramy się zapewnić im jak najlepsza opiekę jaką potrafimy. To jednak zwierzęta które bardzo trudno jest hodować. Zwłaszcza w takich dużych ilościach.
-To jest dla nas nieprzyjemna sytuacja- dodaje Grzegorz Garbuz
Zwierzęta, które są przemycane do hodowli to przemytnicy starają się zachować w miarę sensowne warunki, żeby tez zwierzęta przeżyły. W przypadku raków które mają się bardzo szybko znaleźć na talerzu to jest kwestia tylko tego, żeby raki przeżyły kilka godzin transportu. Często takie raki są bardzo umęczone i my możemy im tylko pomóc godnie pożegnać się z tym światem.
Raki z przemytu trafiają do zamojskiego zoo, średnio kilka razy w ciągu roku.