- Trzy rosyjskie MiG-31 przez 12 minut naruszały przestrzeń powietrzną Estonii. To najpoważniejsza taka prowokacja od blisko 20 lat.
- W reakcji estońscy politycy żądają zamknięcia granicy z Rosją, a nawet grożą zestrzeleniem rosyjskich maszyn.
- Rząd Estonii zapowiada konsultacje w NATO, podczas gdy Rosja zaprzecza, by doszło do naruszenia.
- Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej Radia ESKA.
Radykalne propozycje polityków
Po incydencie, który miał miejsce w piątek, estońscy politycy domagają się stanowczych działań. Były szef estońskiej dyplomacji Urmas Reinsalu uważa, że należy rozważyć zamknięcie granicy z Rosją.
– Zamknięcie granicy wschodniej jest właściwą odpowiedzią na coraz bardziej prowokacyjne działania Rosji – powiedział Urmas Reinsalu, który kierował estońską dyplomacją w latach 2019-2023.
Lider konserwatywnej partii Ojczyzna (Isamaa) podkreślił, że sytuacja bezpieczeństwa na granicy wschodniej wyraźnie się zaostrza.
– Ewentualne zamknięcie granic powinno być skoordynowane z Łotwą, Litwą i Polską – przyznał w rozmowie z radiem ERR.
Jeszcze dalej w swoich postulatach idzie szef parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Marko Mihkelson. Nawiązał on do incydentu z listopada 2015 r., kiedy Turcja zestrzeliła rosyjski samolot Su-24, który naruszył jej przestrzeń powietrzną na kilkanaście sekund.
– 17 s vs 12 min. Następnym razem to zrobimy. Jeśli wiecie, co mam na myśli – napisał polityk na platformie X.
Oficjalne stanowisko rządu i wojska
Przedstawiciele rządu i sił zbrojnych potwierdzają gotowość do obrony, ale ich stanowisko jest bardziej wyważone. Szef estońskiego resortu obrony Hanno Pevkur zapewnił, że sojusznicy byli przygotowani do reakcji.
– NATO było w gotowości, gdyby zostało zmuszone, do użycia siły – powiedział.
Premier kraju Kristen Michal przyznał, że decyzja o otwarciu ognia jest uzależniona od wielu czynników. Stwierdził, że rosyjscy piloci nie opuścili przestrzeni powietrznej Estonii tak szybko, jak powinni, co będzie przedmiotem analizy w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego.
– Zostali (piloci Migów) wyprowadzeni, ale nie odeszli tak szybko, jak mogli to zrobić. Dlatego przywołany artykuł 4 Traktatu Północnoatlantyckiego i konsultacje z sojusznikami dadzą odpowiedź, co zrobimy następnym razem – stwierdził szef estońskiego rządu.
Szczegóły incydentu i reakcja Moskwy
Do naruszenia doszło w piątek rano. Trzy rosyjskie samoloty Mig-31 wtargnęły w przestrzeń powietrzną Estonii nad wyspą Vaindloo na Zatoce Fińskiej. W estońskiej przestrzeni przebywały przez około 12 minut, przelatując nad znaczną częścią zatoki, zanim opuściły ją na wysokości wyspy Hiuma.
Ministerstwo obrony w Moskwie zaprzeczyło w sobotę doniesieniom strony estońskiej. Rosjanie twierdzą, że ich samoloty wykonywały planowy lot z Karelii do obwodu królewieckiego, nie naruszając granic.
– Lot odbył się zgodnie z międzynarodowymi zasadami korzystania z przestrzeni powietrznej, bez naruszania granic innych państw, co potwierdzają obiektywne środki kontroli – stwierdził rosyjski resort w oświadczeniu cytowanym przez agencję AFP.
Kontekst i historia naruszeń
Piątkowy incydent był czwartym naruszeniem estońskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję w tym roku, jednak poprzednie trwały znacznie krócej – od minuty do kilku minut. Zdarzenie to jest najpoważniejszym od blisko 20 lat. Podobny incydent nie miał miejsca od 2003 r., czyli jeszcze przed przystąpieniem Estonii do NATO w 2004 r. Od 2014 r. odnotowano łącznie ponad 40 naruszeń estońskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję.
