Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu wydał rozkaz wycofania się na lewy (wschodni) brzeg Dniepru w środę, po meldunku złożonym przez Siergieja Surowikina, głównodowodzącego sił rosyjskich na Ukrainie.
Surowikin powiedział, że Chersoń i okoliczne miejscowości "nie mogą w pełni być zaopatrywane i nie mogą funkcjonować, a życie ludzi jest stale zagrożone". Dodał, że "najbardziej korzystny wariant" to organizacja obrony na lewym brzegu rzeki Dniepr; ocenił, że utrzymywanie grupy wojska na prawym brzegu jest "bez perspektyw" - relacjonuje rosyjska redakcja BBC.
"Zgadzam się. Proszę przystąpić do wycofania wojsk" - powiedział minister.
Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, ocenił że jest zbyt wcześnie, by mówić o rosyjskim wycofaniu się z Chersonia. Według Podolaka do regionu ściągany jest dodatkowy skład osobowy.
Doradca prezydenta zaznaczył również, że pewne rosyjskie siły pozostają w Chersoniu i dodał, że Ukraina nie zwraca uwagi na rosyjskie oświadczenia. Słowa i działania są rozbieżne - powiedział.