- Pewien mężczyzna został aresztowany w Polsce na podstawie europejskiego nakazu aresztowania w związku z sabotażem gazociągu Nord Stream 2.
- Polska ma obowiązki wynikające z nakazu, ale były minister Przydacz sugeruje, że należy rozważyć zgodność ekstradycji z polskim interesem.
- Decyzja może mieć wpływ na relacje polsko-ukraińskie, a sąd ma 100 dni na rozpatrzenie sprawy.
Zatrzymanie podejrzanego o sabotaż
Wołodymyr Z. został zatrzymany we wtorek w Pruszkowie, a następnego dnia sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na 7 dni. Mężczyzna jest poszukiwany na podstawie europejskiego nakazu aresztowania wydanego przez Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe. Zarzuty dotyczą m.in. sabotażu konstytucyjnego, zniszczenia mienia oraz wysadzenia gazociągu Nord Stream 2.
Polska nie jest „bezwolna”
W rozmowie z Radiem Wnet Przydacz przypomniał, że Polska ma obowiązki wynikające z europejskiego nakazu aresztowania, ale – jak zaznaczył – państwo nie jest w tej sprawie całkowicie pozbawione możliwości działania.
– Może należy rzeczywiście prześledzić, czy przekazanie tego pana służbom niemieckim jest po pierwsze zgodne z wszystkimi procedurami, po drugie zgodne z interesem państwa polskiego i interesem całej wspólnoty euroatlantyckiej, a po trzecie trzeba też patrzeć na skutki polityczne takiej decyzji – mówił minister.
„Cele działalności też trzeba brać pod uwagę”
Przydacz stwierdził, że w jego ocenie prokuratura powinna szczegółowo zbadać podstawy do przekazania Wołodymyra Z. stronie niemieckiej.
– Jeśli jest rzeczywiście tak, że ten człowiek wykazał się daleko idącą odwagą i daleko idącą determinacją do tego, aby Europa była bezpieczniejsza, to na pewno trzeba brać także pod uwagę cele jego działalności przemawiające na jego korzyść – podkreślił.
Możliwe reperkusje polityczne
Szef Biura Polityki Międzynarodowej ocenił, że decyzja w sprawie wydania podejrzanego może rzutować na relacje polsko-ukraińskie.
– Jestem sobie w stanie wyobrazić, że rząd z Kijowa upomni się o swojego obywatela. No i pytanie oczywiście, jak zachowa się polski rząd. Bo to wcale się nie musi przełożyć na relacje czysto państwowe. Natomiast być może Kijów odnotuje fakt, że państwo rządzone przez Donalda Tuska nie zawsze prowadzi politykę zgodną z interesem regionalnym, a zbyt często wsłuchuje się w głosy płynące z Berlina – powiedział Przydacz.
Decyzja należy do sądu
O ewentualnym przekazaniu Wołodymyra Z. Niemcom zdecyduje sąd. Na podjęcie decyzji ma 100 dni i wcześniej musi zapoznać się z całą dokumentacją sprawy.
Do wysadzenia trzech z czterech nitek gazociągów Nord Stream 1 i 2 doszło 26 września 2022 roku na dnie Bałtyku, ponad siedem miesięcy po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę. Według niemieckiej prokuratury sprawcy użyli jachtu wynajętego w Rostocku na podstawie fałszywych dokumentów. Nurkowie mieli zamocować co najmniej cztery ładunki wybuchowe do rurociągów, a następnie zostać przewiezieni do Ukrainy.
Opracował: Dawid Piątkowski, źródło: PAP