Zwyczajna zabawa na plaży przerodziła się w dramat
Słoneczny dzień na wybrzeżu Morza Śródziemnego w kurorcie Montalto di Castro, około 100 kilometrów na północny zachód od Rzymu, miał być dla włoskiej rodziny czasem beztroskiego wypoczynku. 17-letni chłopak wraz ze swoimi dwoma młodszymi braćmi spędzał czas na plaży przy polu namiotowym. Jak relacjonują włoskie media, rodzeństwo postanowiło pobawić się w kopanie dołu w piasku – popularną, niewinną rozrywkę wśród dzieci i młodzieży podczas wakacji.
Początkowo wykop był płytki, jednak z czasem nastolatek zaczął pogłębiać jamę, aż osiągnęła ona głębokość około 1,5 metra. To właśnie wtedy doszło do tragedii. Ściany wykopu nie wytrzymały i piasek gwałtownie się osunął, całkowicie zasypując chłopaka.
17-latek zasypany piaskiem. Rozpaczliwa walka o życie
W pewnym momencie ojciec chłopców, odpoczywający na leżaku, zorientował się, że najstarszy syn zniknął. Zaniepokojony rozpoczął poszukiwania, w które wkrótce włączyli się także młodsi synowie. To oni zaprowadzili ojca do miejsca, gdzie widzieli brata po raz ostatni – do głębokiego dołu, na którego powierzchni widać było już tylko równą warstwę piasku.
Zrozpaczony ojciec natychmiast rozpoczął desperackie kopanie, do którego przyłączyli się inni plażowicze. Akcja ratunkowa trwała kilkadziesiąt minut, jednak gdy udało się dotrzeć do chłopaka, był już w stanie krytycznym. Pomimo natychmiastowej reanimacji, życia 17-latka nie udało się uratować.
Eksperci ostrzegają przed niebezpieczeństwem
„Choć kopanie dziur w piasku może wydawać się nieszkodliwą zabawą, to w rzeczywistości jest inaczej. Gdy dół jest wystarczająco głęboki i zawali się na człowieka, ucieczka jest niezwykle trudna” - ostrzega Stephen Leatherman, profesor z Florida International University, specjalizujący się w badaniu wybrzeży.
Takie wypadki nie są odosobnione. W przeszłości dochodziło do podobnych tragedii na plażach na całym świecie, gdzie niewinna zabawa w kopanie dołów kończyła się śmiercią.
Oprac. Jakub Sadkowski, źródło: RMF24/WP Tech