Joanna Senyszyn, która w ostatnim czasie stała się jedną z rozpoznawalnych postaci kampanii prezydenckiej, udzieliła wywiadu "Wysokim Obcasom", w którym opowiada o swoim życiu, małżeństwie i decyzji o bezdzietności. Polityczka tłumaczy, w jaki sposób jej osobiste wybory wpływają na jej wizję prezydentury.
Partnerski związek i decyzja o bezdzietności
Senyszyn wspomina, że jej małżeństwo opierało się na partnerskim modelu życia i wzajemnej wolności.
"Wspólnie zdecydowaliśmy o partnerskim modelu życia. Nawet na wakacje często jeździliśmy osobno, bo mąż lubił aktywny wypoczynek i dwa razy w roku jeździł na wycieczki ze swoją paczką turystycznych zapaleńców. Ja wolałam odpocząć w ogrodzie"
– wspomina Joanna Senyszyn.
Jedną z najważniejszych decyzji w ich życiu była rezygnacja z posiadania dzieci. "Nigdy nie chciałam mieć dzieci. Teraz nie chce już ponad 30 proc. młodych Polek, ale 50 lat temu to było szokujące, bo panowało powszechne przekonanie, że macierzyństwo jest największym pragnieniem i szczęściem kobiety"- tłumaczy Senyszyn. Dodaje, że mąż szybko przekonał się, że bez dzieci mogą mieć szczęśliwsze życie.
"Mąż też szybko się przekonał, zwłaszcza patrząc na znajomych, że bez dzieci możemy mieć szczęśliwsze życie. To była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Nigdy jej nie żałowałam, choć uważam, że na pewno byłabym dobrą mamą"
– stwierdziła polityczka.
Senyszyn łączy swoją decyzję o bezdzietności z wizją prezydentury, w której każdy obywatel jest traktowany z równą miłością i troską.
"Matka kocha swoje dzieci bezwarunkowo, bez względu na to, jakie mają poglądy i czy zgadza się z ich życiowymi wyborami. Taki właśnie powinien być prezydent Rzeczypospolitej. Powinien kochać wszystkich i zapewnić równe traktowanie. Nadaję się do tego najlepiej, bo skoro nie mam własnych dzieci, nikogo nie wyróżniam"
– podsumowuje Joanna Senyszyn.
Deklaracja Senyszyn wywołała lawinę komentarzy w mediach społecznościowych. Część internautów popiera jej podejście, argumentując, że bycie rodzicem nie jest warunkiem koniecznym do sprawowania funkcji prezydenta. Inni krytykują polityczkę za łączenie bezdzietności z brakiem uprzedzeń i twierdzą, że to krzywdzące dla rodziców.
Źródło: Wysokie Obcasy, oprac. Jakub Luberda.
