"Ręce mi opadają, płakać mi się chce, gdy widzę swoje zajechane dziecko. Jak je ratować?" - pisze na Facebooku zrozpaczony rodzic. W poście zamieścił plan lekcji swojego dziecka - ucznia VII klasy szkoły podstawowej. Każdy dzień wypełniony jest klasówkami. Autor wspomina również, że tak wyglądają najbliższe dwa tygodnie.
Wtórują mu inni rodzice:
"Zgadzam się że w publicznych szkołach program jest ogromnie przeładowany!!! Wpycha się dzieciakom do głowy kompletnie niepotrzebne rzeczy i zaśmieca mózg!!!!"
"Szkoła to testownia - dramat. Ma hodować idealnych bezmyślnych obywateli."
Jedna z mam wypowiadających się pod postem zasugerowała nawet przyjęcie dość innowacyjnej strategii:
- Gdybym była w takiej sytuacji, to zaczęłabym z dzieckiem pracować nad strategią przetrwania. Czyli wybór przedmiotów, które są ważne i mają wpływ na przyszłość dziecka. Efektywne przygotowanie się do sprawdzianów z tych ważnych przedmiotów. W pozostałych przedmiotach przeanalizowałabym strategię testowania, którą stosuje nauczyciel, i nauczyła dziecko przygotować się w minimalnym zakresie, tak, żeby zdać na 3. Postawiłabym sobie z dzieckiem cele, które nas zadowalają. No i poinformowałabym o tym też nauczycieli w szkole, że tak postanowiliśmy i że proszę o nie komentowanie wyników dziecka, bo to jest nasza wspólna decyzja...
Z wielu wypowiedzi wynika, że najgorsze są ostatnie klasy szkoły podstawowej. Tam klasówki i kartkówki organizowane są praktycznie codziennie, a uczniowie muszą cały wolny czas spędzać na nauce do nich i na rozwiązywaniu zadań domowych. Jednak jak się okazuje, problem dotyka nie tylko uczniów podstawówek.
- Wczoraj wygoniłam spać dziecko o 24.15, bo o 6.00 wstaje - pisze jedna z komentujących. - Większość dzieci w szkołach średnich tak funkcjonuje. Ja w liceum miałam czas na rozwijanie zainteresowań. Nasze dzieci chodzą do jakiś przymusowych zakładów pracy. Jak niewolnicy zasuwają całą dobę, a dom stał się filią szkoły.
Niektórzy sugerują, że takie natężenie sprawdzianów wynika z tego, iż nauczyciele chcą wystawić jak najwięcej ocen przed możliwym kolejnym zamknięciem szkół
Można też przeczytać wypowiedzi drugiej strony, czyli samych nauczycieli. Niektórzy zwracają, że takie obładowanie uczniów sprawdzianami nie zależy od nich:
- Tak. Bo to my nauczyciele ustalamy program nauczania prawda ? Przykład: klasa po podstawówce, podręcznik do klasy 1 liceum - 200 stron, do 2 - 360, do 3 - 420. Ale to my rozłożyliśmy tak materiał prawda ? To my też dołożyliśmy dzieciakom po 15 godz. zajęć wyrównawczych z przedmiotów poszczególnych ? To my też zlikwidowaliśmy gimnazja...
A co Wy sądzicie o takim nagromadzeniu sprawdzianów? Czy nie jest to zbyt duże obciążenie dla uczniów? Piszcie w komentarzach.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!